Bogatsi tankują, biedniejsi stoją w kolejkach
Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro wprowadził nowy system podwójnych cen, który miał na celu złagodzić skutki poważnego niedoboru paliwa i poprawić sytuację gospodarczą w kraju. Według nowego systemu, kierowcy mogli kupić do 120 litrów benzyny po niskiej, zwyczajowej cenie 5000 boliwarów (10 groszy) za litr lub droższą, za ok. 2 zł/litr. Prawie 200 stacji benzynowych zostało wyznaczonych do pobierania opłat wyłącznie po wyższej cenie.
Ta zmiana miała wywołać pozytywny wpływ na gospodarkę Wenezueli. To właśnie tam tanie paliwo od dawna uważane jest za swego rodzaju prawo autorskie. Nowy, rewolucyjny pomysł wywołał jednak chaos i zamieszanie na stacjach benzynowych w całym kraju.
Bogatsi Wenezuelczycy mogą więc teraz pojechać na stację benzynową pobierającą wyższe opłaty i nie czekać w kolejce. Jednakże, są też osoby jak 42-letni mechanik samochodowy, Pedro Mujica, który nie miał wyboru i musiał czekać w pozornie nie kończącej się kolejce na stację benzynową.
Benzyna po 13 godzinach
– Niewiele zarabiam, więc nie stać mnie na zapłacenie wyższej ceny, która pobierana jest w dolarach amerykańskich – powiedział dla agencji Reuters Mujica, który czekał w kolejce przez ponad 13 godzin. – Nie ma takiej potrzeby, abyśmy my, Wenezuelczycy, przeżywali takie problemy – powiedział, trzymając na kolanach swoją 4-letnią córkę.
Niedobór paliwa to problem, który nęka Wenezuelę od lat. Jej gospodarka znacznie pogorszyła się z powodu spadku cen ropy naftowej. To kraj, który utrzymuje się głownie z jej eksportu. Wielu ekonomistów jako błąd uznaje również wprowadzenie socjalistycznej polityki.
https://wrc.net.pl/is-ci-kierowcy-woleliby-przestac-pic-alkohol-i-uprawiac-seks-niz-oddac-kluczyki-do-swojej-ciezarowki
W tym roku braki paliwa okazały się jednak bardziej dotkliwe z powodu całkowitego załamania rynku. Na Wenezuelę zostały nałożone także amerykańskie sankcje, a prezydent wprowadził nowy system po otrzymaniu pięciu dużych dostaw paliwa z Iranu, który także jest przeciwnikiem USA.
To nie jest normalne
Lider opozycji Juan Guaido został uznany przez ponad 50 krajów za prawowitego prezydenta Wenezueli. Odwiedził w sobotę ludzi czekających na stacji benzynowej w Caracas. Obiecał im, że pozostanie zmobilizowanym w walce z Maduro, którego nazwał dyktatorem.
Fala protestów mających na celu wyparcie Maduro z urzędu na początku tego roku przygasła. Było to spowodowane głównie pandemią koronawirusa i obostrzeniami.
– To nie jest normalne – powiedział w filmie opublikowanym na Twitterze Guaido. – Rozumiem frustrację, którą odczuwamy w tych kolejkach. Musimy szukać paliwa i nie możemy się do tego przyzwyczaić.
Państwowa spółka naftowa Wenezueli PDVSA, rządowe ministerstwa ds. ropy naftowej, nie odpowiedziały na prośby o komentarz do tej historii.
Emigracja jedynym sposobem?
– Niepokoi mnie to, ale nie na tyle, aby doprowadzić mnie do szaleństwa – powiedział 22-letni Pedro Perez, czekając w kolejce na paliwo i grając na ukulele. Powiedział, że potrzebuje benzyny, aby dostać się na spotkania w celu podpisania dokumentów migracyjnych. Planuje opuścić kraj i zamieszkać z rodziną w Europie lub Stanach Zjednoczonych. Miliony ludzi opuściły już Wenezuelę podczas kryzysu naznaczonego brakami żywności, leków oraz brakiem systemów zasilania, wody i opieki zdrowotnej.
Podnoszenie cen benzyny od dawna uważane jest za kolejną szansę na wyjście z dołka dla Wenezueli. Poprzednią próbą były ograniczenia dotacji i wdrożenie innych reform rynkowych w 1989. Te doprowadziły jednak do gwałtownego powstania znanego jako Caracazo. Tym razem nie było jeszcze żadnych oznak poważnych niepokojów w odpowiedzi na ostatni ruch prezydenta Maduro.
https://wrc.net.pl/is-ci-kierowcy-woleliby-przestac-pic-alkohol-i-uprawiac-seks-niz-oddac-kluczyki-do-swojej-ciezarowki