Motorsportowo-simracingowe święto
Triumfatorem ORLEN Stay&Play na platformie Assetto Corsa okazał się być Jakub Charkot, simracingowiec z Olsztyna, który do triumfu w wielkim finale nie potrzebował zwycięstwa w ani jednym z dwóch wyścigów.
W finale znalazło się 26 zawodników – 15 z nich pochodziło z otwartych eliminacji dla publiczności, natomiast 12 zawodników stanowili kierowcy ORLEN Team i sportowcy wspierani przez polski koncern. Wszyscy kierowcy korzystali z BMW Z4 GT3 na amerykańskim torze Laguna Seca.
Do pierwszego sprintu z pole position wystartował Dominik Blajer, który jako jedyny pokonał barierę 1 minuty i 22 sekund. Popularny e-sportowiec utrzymał prowadzenie od startu do mety, a podium uzupełnili Jakub Charkot i Mateusz Tyszkiewicz. Siódmy w kwalifikacjach Robert Kubica utrzymywał się w czołowej dziesiątce, ale na 9 minut przez końcem 25-minutowego wyścigu system Assetto Corsa zdyskwalifikował kierowcę Formuły 1, czego Robert nie był w stanie wyjaśnić. Najlepiej spośród zawodników wspieranych przez PKN Orlen poradził sobie kartingowiec, Maciej Gładysz.
Do drugiego wyścigu obowiązywała odwrócona kolejność startu czołowej dziesiątki z wyścigu numer 1. Dzięki temu z pole position wyruszył Damian Lempart, który szybko odjechał reszcie stawki. Jakub Charkot po starcie z 9. miejsca przebił się na fotel wicelidera, dzięki czemu triumfował w całej imprezie. Kubica po starcie z ostatniego pola szybko przebił się do środka stawki i minął linię mety na 10. miejscu.
Wcześniej kolarstwo
3. etap w rywalizacji ORLEN e-Tour de Pologne padł łupem kolarza ukrywającego się pod pseudonimem „Stu”. Był to dla niego trzeci triumf w… trzecim etapie. A jak poradzili sobie Robert Kubica i pozostali VIP-owie?
Kolarze rywalizowali na wirtualnej trasie zeszłorocznych mistrzostw świata w Yorkshire, a na starcie było ich 883. Na pętli o długości 13,8 km różnica wzniesień wynosiła 240 metry. Na trasie praktycznie nie występowały płaski odcinki.
Trzeci raz z rzędu najszybszy okazał się tajemniczy Stu, który nikomu nie dał szans na ostatnich metrach. Za nim finiszowali Jonathan Mould i Adam Pierzga. Zwycięzca odpowiedział na ”krytykę” związaną z tym, że wygrywa dzięki oszustwom.
– Coś nie poszło, nie znałem trasy i w złych momentach pedałowałem. Robiłem rekonesans dziś rano, ale okazało się to niewystarczające – mówił Kubica. Problemy natury technicznej dopadły innych VIP-ów. Bartosz Zmarzlik miał problemy z Internetem: – Zaliczyłem dobry start i… internet odmówił posłuszeństwa. Mimo to, najbardziej popularny sportowiec roku 2019 w Polsce zdołał finiszować na 2. miejscu.
Podobne kłopoty miał dakarowiec i kierowca rajdowy Kuba Przygoński: – Dałem z siebie bardzo dużo. Z wyścigu na wyścig wkładam więcej energii, choć tym razem technika mnie pokonała. Zniknąłem na chwilę z rywalizacji, ale to była naprawdę fajna zabawa.
Sukces PKN Orlen
Zaplanowana na cały maj wirtualna rozgrywka zarówno w kolarstwie, na torach wyścigowych, jak i… nietypowych boiskach piłkarskich, jest wielkim sukcesem polskiego koncernu. Nie dość, że przed kierownice i na trenażery udało przyciągnąć się najbardziej popularnych polskich sportowców, to jeszcze my, kibice, dostaliśmy szansę bezpośredniego zmierzenia się z nimi w naszych ulubionych dyscyplinach.
A to jeszcze nie koniec wirtualnych emocji! W najbliższą sobotę 30 maja czeka nas finałowy etap ORLEN e-Tour de Pologne na trasie w Londynie. Od 29 do 31 maja będziemy mogli także spróbować swoich sił w turnieju Rocket League.
Orlen Stay&Play: Rocket League czyli wirtualny futbol za kierownicami samochodów
Anna Ziobroń, dyrektor Biura Marketingu Sportowego, Sponsoringu i Eventów PKN ORLEN: – Rzeczywistość, w jakiej się obecnie znajdujemy, wymaga na nas dużego poziomu kreatywności i dostarczania fanom sportowych emocji, kiedy nie mogą śledzić rywalizacji swoich ulubieńców na torach i stadionach. Wirtualne rozgrywki stają się coraz popularniejsze w naszym kraju, stąd też pomysł na zaangażowanie się w tę formę aktywizacji zawodników i kibiców.