Problem pojawia się oczywiście wtedy, kiedy na szybko trzeba gdzieś zaparkować i wyskoczyć. Wtedy żadne znaki nie mają znaczenia, bo „ja tylko na chwileczkę”, albo co gorsza „nie widziałem znaku, naprawdę?”.
Jak można tak zaparkować? Oto pierwszy „mistrz” lutego. Trzy w jednym: na chodniku, na skrzyżowaniu i na przejściu dla pieszych. Takie pojazdy stwarzają zagrożenie i blokują ruch. Dlatego są usuwane.#MistrzowieParkowania pic.twitter.com/7wdImKfZZ8
— Straż Miejska m.st. Warszawy (@SMWarszawa) February 3, 2020
Strażnicy miejscy mają już dość takich wymówek. Zwykłe mandaty i upomnienia w stolicy nie pomagają, więc postanowiono walczyć z takim zjawiskiem inaczej. W plebiscycie „Mistrz Parkowania” zdjęcia takich przypadków będą wstawiane do internetu.
Ruszamy z cyklem #MistrzowieParkowania. Chcemy pokazać absurdy, z jakimi spotykamy się na co dzień oraz niebezpieczne skutki, jakie może wywołać nieprawidłowe parkowanie. Więcej o cyklu tu: ↘ https://t.co/v4TXYoxVFC, a poniżej pierwszy kandydat: „Król przystanku”. pic.twitter.com/kPwRhRgQPm
— Straż Miejska m.st. Warszawy (@SMWarszawa) January 28, 2020
– Kierujący pozostawiają swoje pojazdy na torowiskach, gdzie nie może przejechać tramwaj, na przejściach dla pieszych, gdzie piesi nie mogą przejść przez jezdnię, na przystankach autobusowych, w taki sposób, że podróżujący nie może wyjść na jezdnię – powiedział w rozmowie z tvnwarszawa.pl rzecznik prasowy stołecznej straży miejskiej.
Druga odsłona cyklu #MistrzowieParkowania. Ci „mistrzowie” najwyraźniej uznali że przejście dla pieszych nie musi być tak szerokie… Mandat za zatrzymanie na „zebrze” to od 100 do 300 zł. Zwykle kończy się też holowaniem.
Więcej o cyklu: ↘ https://t.co/v4TXYoxVFC pic.twitter.com/96zO1yRQl7
— Straż Miejska m.st. Warszawy (@SMWarszawa) January 30, 2020
Akcja ma na celu to, aby internauci szybko i dosadnie skrytykowali tych, którzy parkują w niedozwolonych miejscach. Czy to przyniesie skutek i ktokolwiek się takiej krytyki przestraszy?