Precedens w tym przypadku stanowi wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie (Sygnatura akt: I SA/Kr 731/19), który przytacza „Rzeczpospolita”. Uchylił on decyzję Krajowej Informacji Skarbowej, która uznała, że tego typu operacje podlegają pod wydatki na reprezentację (art. 16 ust. 1 pkt 28 ustawy o CIT). Pierwotnie zdaniem skarbówki występy w rajdach autem oklejonym w logo firmy nie są jeszcze działaniami z zakresu reklamy, promocji czy marketingu. Dlatego też ich zdaniem nie można było ich zaliczyć do kosztów uzyskania przychodu.
Liczą się argumenty
Spółka z branży produkcji części i podzespołów samochodowych (która złożyła zapytanie do KIS) zaskarżyła jednak tę interpretację. Zdaniem WSA organ skarbowy nie przedstawił wystarczających argumentów przemawiających za tym, aby kwalifikować zagadnienie jako wydatki na reprezentację. W odróżnieniu do spółki, która w zapytaniu informowała, że zakupiony samochód z ich logo będzie stanowić narzędzie promocji. Kolejną podkładką miał być fakt otrzymania przez firmę licencji zespołu sponsorskiego od Polskiego Związku Motorowego, sprawującego nadzór nad cyklem organizowanym przez dany podmiot.
W takiej sytuacji zakupiony samochód rajdowy podczas użytkowania w rundach określonego cyklu sportów motorowych byłby wykorzystywany służbowo tylko przez określoną osobę lub osoby, posiadające licencję rajdową. Tak szczegółowe doprecyzowanie jest niezwykle ważne, aby rajdówka nie została podciągnięta pod art. 86a ustawy o VAT (odliczenie do 50 proc. VAT na samochody, które mają choćby możliwość wykorzystania także w celach prywatnych – przyp. red.). Pojazd byłby ujęty w ewidencji środków trwałych, co umożliwiłoby jego amortyzację, a następnie zakwalifikowanie do kosztów uzyskania przychodu. W praktyce, wszelkie operacje związane ze startami w rajdach, np. zakup ubezpieczenia, opłata wpisowego czy wynajem serwisu do obsługi pojazdu będą kosztami niezbędnymi dla realizacji działań reklamowych.
Co to zmienia?
W teorii na tym precedensie powinni skorzystać oczywiście nie tylko uczestnicy rajdów, ale i wyścigów czy zawodów rallycrossowych oraz kartingowych. Możliwość odliczenia podatku może okazać się dźwignią, która ułatwi nawiązywanie porozumień w ramach sponsoringu, jak i obniży koszty uczestnictwa w nich za pośrednictwem własnej firmy. Zwłaszcza drugi argument powinien być ulgą dla Polaków, ponieważ zdecydowana większość kierowców startuje w naszym kraju „za swoje”, a motorsport jest przede wszystkim hobby.