W miniony piątek, komandosi Gwardii Rewolucyjnej Iranu przejęli brytyjski tankowiec w Cieśninie Ormuz, która jest korytarzem dla 1/5 światowego eksportu ropy. Był to odwet za „aresztowanie” irańskiego tankowca w pobliżu Gibralataru (brytyjskiego terytorium zamorskiego – przyp. red.). Istniało podejrzenie, że statek mógł transportować ropę do objętej sankcjami Syrii.
Brexit tankowców
Cytowany przez „Associated Press” ekspert przestrzega, że na szlaku morskim podwyższonego ryzyka, wkrótce ruch może być ograniczony. – Jeśli ten problem będzie trwał dalej, może się okazać, że ludzie zaczną uciekać przed Zatoką Perską lub próbować się reflagować, aby nie być brytyjskim tankowcem – powiedział Michael Lynch, ekonomista rynku energetycznego.
Pokonanie Cieśniny Ormuz może być kosztowne m.in. przez firmy ubezpieczeniowe. Te mogą wyraźnie podwyższyć stawki dla tankowców, które zdecydują się na ten kierunek. Na razie niewiele firm wstrzymało transport przez Zatokę Perską. Wielu armatorów nakazało swoim statkom pokonywanie wąskiego szlaku tylko za dnia i z dużą prędkością.
Ropa pod eskortą
Eksperci wskazują, że można sobie wyobrazić scenariusz, w którym Iran posuwa się do sabotażu dostaw ropy z tego regionu. Wszystko z powodu tego, że „nie mają wiele do stracenia”. Kraje importujące ropę (np. z Arabii Saudyjskiej) nie wykluczają wielonarodowych eskort wojskowych dla statków pokonujących Cieśninę Ormuz.
Kevin Brook, ekspert rynku energetycznego: Jeśli umieścisz więcej statków bojowych na niewielkiej przestrzeni, zwiększasz ryzyko konfrontacji, a to samo w sobie podnosi ryzyko wzrostu cen ropy.
Zatamowaniem cieśniny nie będą bardzo zmartwione Stany Zjednoczone (są samowystarczalne). Jednak już gospodarki Chin, Japonii i Korei Południowej są w dużym stopniu uzależnione od ropy z Zatoki Perskiej (ok. 1/3 zaopatrzenia). – Podwojenie cen ropy, jeśli nie ma jej dla reszty świata, nie jest niewyobrażalne – zauważył Lawrance Brennan z Uniwersytetu w Fordham.
Źródło: Associated Press