Prowadzący rozmowę Andrzej Rudnik zapytał znanego podróżnika o to, jak zapatruje się na wydanie ok. 40 milionów złotych w pierwszym i opcjonalnie 100 mln w drugim (na podstawie medialnych plotek) za, jak to określił, zajmowanie ostatniego lub przedostatniego miejsca przez Polaka w F1. Znany z kontrowersyjnych wypowiedzi Cejrowski stwierdził, że nie widzi uzasadnienia dla wydania takich pieniędzy na kierowcę Williamsa.
Wojciech Cejrowski: To jest pytanie rynkowe. Co Orlen ma z tego, że wydał 100 milionów na jednego sportowca? Na sport, który nie jest oglądany globalnie przez kupujących benzynę w Orlenie. Czy za te 100 milionów Orlen mógłby doprowadzić do zwiększenia zysków przedsiębiorstwa inną drogą? Czy na przykład, gdyby zamiast wydać 100 milionów na reklamę, zrobiliby nowe szyby naftowe u wybrzeży Wenezueli, to może wtedy z tych 100 milionów mieliby wiecej forsy. Albo gdyby sobie kupili reklamę w obrzydliwej Gazecie Wyborczej za 100 milionów, to może wtedy by mieli więcej klientów.
Ja nie sądzę, żeby dało się obronić wydatek 100 milionów na Kubicę, gdyby do Orlenu przyszło na zebranie zarządu kilku właścicieli akcji. Gdybym ja se kupił akcje Orlenu mógłbym skrzyknąć innych Rudników, którzy też kupili akcje Orlenu i wywalić zarząd! Naszymi akcjami, naszymi głosami, ale to jest przedsiębiorstwo teoretycznie państwowe, w którym nie obowiązują zasady wolnego rynku. To trzeba powiedzieć, to jest monopol państwowy! A monopole z tego co pamiętam były „be!” w polskiej konstytucji i w polskim ogólnym myśleniu chcieliśmy doprowadzać do sytuacji, w której nie będzie monopoli. Bo widzieliśmy w Ameryce do czego doprowadziły monopole i dlatego jest ustawa antymonopolowa.
W tym miejscu należy przypomnieć, że Orlen oficjalnie argumentował sponsoring Roberta Kubicy i zespołu Williamsa zwiększeniem rozpoznawalności poza Polską. Niezależnie od tego Wojciech Cejrowski uważa, że eksponowanie gdziekolwiek logotypu koncernu, nie zwiększa sprzedaży paliw.
Wojciech Cejrowski: Reklama na Kubicy czy na czymkolwiek innym nie sprzedaje benzyny. Jako przedsiębiorca powiem panu, że benzyna w Polsce przy obecnym zagęszczeniu sprzedaje się w Polsce przede wszystkim dlatego, że akurat trafił pan na stację. Już nawet te programy z punktami, lojalnościowe, że dostaje pan kubek kawy jak pan kupi 200 litrów benzyny. To nie działa. Czasem na kogoś działa parówka. Po drodze ma dwie stacje obok siebie i woli parówki z jednej stacji od drugiej stacji, a potrzebuje sobie rano parówkę na śniadanie kupić, bo żona nie ugotowała. Czasami to działa.
Natomiast rozmnożenie liczby punktów działa na wzrost sprzedaży benzyny. Za te 100 milionów, jakby Orlen wykosił z rynku, wykupił kilka małych stacji benzynowych prywatnych, które stoją w strategicznych miejscach. Zaproponowałby im kupę forsy. Zapłacę! Dwa razy tyle ci człowieku zapłacę, ile jesteś wart. To oni by sprzedali. Jest kilka takich stacji, które ja mijam po drodze do siebie na wiochę i prywaciarz to prowadzi. W strategicznym punkcie. Jego można by wykupić w ramach 100 milionów i zwiększyć sprzedaż benzyny i zarobić pieniądze. A tak są moim zdaniem źle zainwestowane.
Pełne wydanie zacytowanego 995-tego odcinka Radiowego Przeglądu Prasy można obejrzeć na kanale YouTube Wojciecha Cejrowskiego. Poniżej fragment, w którym Andrzej Rudnik wprowadza do dyskusji temat Orlenu i Kubicy.