Dla zespołu Roberta Kubicy testy zaczęły się dziś rano. Wczoraj jeździł George Russell, ale jego praca ograniczyła się jedynie do sprawdzenia, czy w samochodzie wszystkie nowe komponenty działają jak należy.
Sytuację stajni z Grove podsumował specjalista ds. podwozi w Renault. Nick Chester doskonale zna towarzyszące opóźnieniom uczucie. Renault miało bowiem ten sam problem – dzień filmowy R.S.19 stał pod znakiem zapytania.
Nick Chester, Renault: Współczuję im, zdecydowanie. Budowanie samochodów F1 jest naprawdę trudne. Ludzie nawet nie zdają sobie z tego sprawy. Nie mają pojęcia jak wiele części dostarczanych jest w ostatniej chwili. Ludzie tym zajmujący się wykonują fantastyczną pracę i są w stanie ściągnąć tysiące części w tydzień czy dwa. Harmonogram pracy przy samochodzie jest bardzo napięty. Wystarczy jeden problem i można mieć kilka dni opóźnień. Dlatego to jest tak ogromne wyzwanie.
Zespołom zadania nie ułatwiły nowe zmiany regulaminowe przed sezonem 2019. Mniej skomplikowana aerodynamika doprowadziła do tego, że inżynierowie musieli wprowadzić zmiany w konstrukcji przedniego i tylnego skrzydła.
Nick Chester, Renault: Prawdopodobnie za późno poznaliśmy przepisy. Zespoły ruszyły do prac bardzo późno. Wszystko po to, aby wycisnąć jak najwięcej z regulaminu. Efekt był taki, że było ciasno. Zwłaszcza, jeśli pojawiły się jakieś komplikacje. To była trudna zima. Bez wątpienia.