Pani Fairweather, która kierowała drugim pojazdem twierdzi, że po tak traumatycznym doświadczeniu nie usłyszała od Księcia Edynburga nawet słowa “przepraszam”. Dodatkowo wszystko wskazuje na to, że książę Filip nie wyciągnął żadnych wniosków z wypadku, do którego doszło zaledwie kilka dni temu.
Prince Philip in car crash as Range Rover overturns with duke behind the wheel https://t.co/SnmxFPGDN9 pic.twitter.com/8mC4jiy82N
— The Mirror (@DailyMirror) January 17, 2019
W sieci pojawiły się bowiem zdjęcia, na których mąż królowej Elżbiety siedzi za kierownicą bez zapiętych pasów bezpieczeństwa. Policja w Norfolk w oficjalnym oświadczeniu potwierdziła, że funkcjonariusze odwiedzili kierowcę i zgodnie z procedurami udzielili mu “odpowiedniej porady” w tej kwestii.
Tymczasem kobieta prowadząca drugi samochód uczestniczący w wypadku, Emma Fairweather, doznała w jego wyniku złamania ręki, a jej pasażerka licznych stłuczeń. W samochodzie znajdowało się również niemowlę, ale nic mu się nie stało.
Mam szczęście, że żyję, a on nawet nie powiedział “przepraszam”. To był traumatyczne i bolesne. Spodziewałabym się więcej po rodzinie królewskiej.
Rzecznik prasowy Pałacu Buckingham przekazał informację, że kontaktowano się już z osobami, które uczestniczyły w wypadku i przesłano im życzenia “powrotu do zdrowia”. Agencja Associated Press zwraca uwagę, że w Wielkiej Brytanii nie ma żadnych ograniczeń wiekowych dla kierowców. Seniorzy, którzy ukończyli 70 lat, muszą co trzy lata odnawiać prawo jazdy na podstawie zaświadczenia lekarskiego. Są też obowiązani informować odpowiednie władze, jeśli dotkną ich takie choroby jak epilepsja, udar czy jaskra.
Telewizja BBC poinformowała, że w listopadzie ubiegłego roku prawo jazdy miało ponad 10 tys. Brytyjczyków w wieku co najmniej 90 lat, a 314 z nich przekroczyło 100 lat. Czterej najstarsi mieli po 107 lat.