Dosłownie przed chwilą stało się to, na co od wielu lat czekali kibice F1 na całym świecie. Z Abu Zabi dotarły informacje, że Robert Kubica będzie w przyszłym sezonie reprezentował barwy zespołu Franka Williamsa!
Niemożliwe nie istnieje! Robert Kubica wraca do Formuły 1!
Zespół z Grove nie przez przypadek ogłosił swoją decyzję właśnie w Abu Zabi. Tor Yas Marina to szczególne miejsce dla Roberta Kubicy, który w 2010 roku zaliczył tam swój ostatni występ na torze F1 przed fatalnym wypadkiem podczas rajdu Ronde di Andora, po którym znakomicie rozwijająca się kariera Polaka zboczyła z obranego kursu.
Po wypadku Kubica przeszedł szereg operacji a w najgorszym wypadku groziła mu nawet amputacja prawej ręki. Pierwsza, ratująca życie operacja we włoskim szpitalu trwała 7 godzin. Znamienne było wówczas, że odwiedził go Stanisław Dziwisz, tym samym Kubica otrzymał kroplę krwi i skrawek szaty Jana Pawła II, o które sam poprosił. Rehabilitacja była długa i okupiona diametralną zmianą stylu życia. Kubica niejednokrotnie podkreślał, że wielu rzeczy uczył się na nowo, a kiedy się nie dało – uczył się robić je inaczej.
Bez świadomości sytuacji, własnych ogromnych wówczas ograniczeń mógł mówić to czego chciały media: „wrócę za miesiąc”, „zdążę jeszcze na ten sezon”, „na pewno uda mi się w przyszłym roku”. Mijające kolejne terminy powodowałyby, że jego oświadczenia traciłyby wiarygodność, on sam traciłby wiarę… Natomiast bez wiary w sukces, nie miałby siły by nadludzkim wysiłkiem tak ciężko trenować, przechodzić dziesiątki zabiegów, samodzielnie krok po kroku budować swoją kondycję, sprawność i siłę psychiczną.
Kiedy kilka lat wcześniej w Montrealu jego bolid uderzył z prędkością 250 km/h w betonową ścianę i rozpadł się na części, Kubica cudem wymknął się śmierci. Niecałą dobę później opuszczał już szpital, a reporterom powiedział tylko, że czuje się dobrze i ma nadzieję, iż lekarze pozwolą mu za tydzień wystartować. Rok później na tym samym torze wygrał swój pierwszy wyścig Formuły 1. Wszyscy mówili o symbolice tego zwycięstwa, a on tonował: „Życie daje, życie odbiera, nie róbmy z tego dramatu”.
Polski kierowca zawsze miał w sobie całe pokłady determinacji, nigdy się nie poddał i właśnie dostał za to nagrodę.
Dzisiejsza decyzja Williamsa sprawi, że historia polskiego zawodnika na zawsze zapisze się w pamięci kibiców na całym świecie, a on sam będzie postrzegany jako ten, który po przerażającym wypadku zdołał się podnieść i udowodnić, że niemożliwe nie istnieje!
Colin Clark: – Nie mam zbyt wielu bohaterów w życiu, ale gdybym miał komuś nadać miano herosa, to bez wątpienia byłby to ten człowiek. Robert Kubica otrzymał od Boga olbrzymi talent, który nie został zniszczony. To co Kubica wyprawia jako osoba niepełnosprawna, jest inspiracją dla wielu osób. Przy tym jest cholernie przyzwoitym człowiekiem