W sumie rosyjski kierowca odpowiedział za złamanie 4 przepisów – zakazu wyprzedzania, zignorowania ciągłej linii i zakazu wyprzedzania na skrzyżowaniu. Do tego doszła jeszcze nadmierna prędkość. Za te przewinienia kierowca otrzymał dwa mandaty, każdy w wysokości 500 zł. Zdziwiony Rosjanin zakwestionował wiarygodność policjantów pytając, czy nie trafił na „przebierańców”. Trudno się dziwić, zatrzymanie przez policję w Mitsubishi Lancer Evo X nie zdarza się zbyt często.
Flota policyjnych pojazdów patrolujących ulice „w cywilu” jest zdecydowanie obszerniejsza. W zależności od województwa, kierowcy łamiący przepisy natknąć się mogą chociażby na BMW 330i o mocy 250 KM, BMW E38 (300 KM), Skodę Superb (260 KM), Opla Insygnię OPC (260 KM) i 200-konne Alfy Romeo 159. Mało kto spodziewa się jednak radiowozu kryjącego się pod postacią Mitsubishi Lancer Evo X. Takim właśnie pojazdem dysponują funkcjonariusze drogówki z Podlasia od grudnia 2011 roku. Samochód wchodzi w skład taboru Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. Grafitowe auto, które pełni służbę patrolową na drogach całego województwa, zakupione zostało w wyniku przetargu za pieniądze pochodzące z rezerwy budżetowej Komendy Głównej Policji.
Lancer Evo X napędzany jest dwulitrowym, benzynowym, doładowanym silnikiem o mocy 295 KM. Moment obrotowy – 422 Nm – przenoszony jest na koła obu osi za pośrednictwem ręcznej, pięciostopniowej, skrzyni biegów. Chociaż osiągi policyjnego egzemplarza pozostają tajemnicą wiadomo, że „standardowe” Evo X przyspiesza do 100 km/h w 5,4 s i rozpędza się do prędkości maksymalnej 240 km/h.
Oprócz potężnego silnika, główną bronią nieoznakowanego Lancera, jest rzecz jasna zamontowany w pojeździe wideorejestrator.