Podobnie jak inni eksperci, również Edd Straw z brytyjskiego magazynu Autosport, największe szanse na powrót naszego kierowcy do królowej motorsportu upatruje w przejęciu Force India przez kanadyjskiego miliardera – Lawrenc’a Strolla.
Są możliwości na sezon 2019. Pytanie czy są chętni?
Straw podkreśla również, że na rynek transferowy w F1 wpływa bardzo wiele czynników, a Robert Kubica jest obecnie na jego marginesie. Nadmienia też, że Polak może upatrywać swojej szansy w nadchodzących zmianach składów.
Edd Straw, Autosport: Największe szanse na powrót Kubica ma w barwach Force India. Drugą największą szansą może być fotel w Williamsie, chociaż z drugiej strony Robert jest zdecydowanie mało znaczącym graczem na obecnie dynamicznym rynku kierowców obserwowanych w kontekście sezonu 2019.
Robert Kubica do całego zamieszania wokół jego osoby i możliwego transferu, a co za tym idzie upragnionego przez kibiców Polaka powrotu krakowianina do F1, podchodzi z charakterystyczną dla siebie dozą spokoju, opanowania i przede wszystkim ogromnej klasy.
Robert Kubica: Jeśli ktoś chce dać mi szansę i uwierzyć, że dalej jestem wystarczająco szybki to uwierzy, a jeśli nie będzie chciał, to znajdzie setki wymówek. Ja wiem na co mnie stać i wiem, że najważniejsza jest moja pewność siebie. Czuję to za każdym razem, kiedy siadam za kierownicą. Nie jest sekretem, że chciałbym się ścigać ale teraz moje zadanie jest inne – kiedy pracuję dla Williamsa to myśl o ściganiu jest odległa. W zaistniałej sytuacji, nigdy nie chciałbym wrócić, bo to by oznaczało, że któryś z naszych kierowców musiałby zachorować lub stało mu się coś innego, a tego sobie nie życzę.
Przez Eau Rouge jedną ręką
Polski kierowca bardzo obszernie opowiedział też o technice jazdy jaką stosuje, oraz o radzeniu sobie z ograniczeniami. Robert Kubica zapewnia, że od wypadku minęło na tyle dużo czasu, że wszystkie czynności, które wykonuje są zautomatyzowane i przychodzą naturalnie.
Robert Kubica: Nie mogę robić wielu rzeczy tak, jak kiedyś, bo z moimi ograniczeniami nie byłbym w stanie. To odnosi się nie tylko do jazdy, ale też życia. Wszystko, co próbowałem robić tak samo, prowadziło do rozczarowania, ale potem zdałem sobie sprawę, że mogę wykonywać te rzeczy na różne sposoby. Dawno temu, gdy zacząłem testy w symulatorze, zapytałem lekarza czy możliwe jest, że mogę mieć więcej wyczucia i precyzji w lewej ręce. Rok temu Renault zaprosiło mnie do centrum medycznego, gdzie sprawdzali wiele rzeczy. Okazało się, że moje wyniki, jeżeli chodzi o precyzję, siłę i szybkość lewej ręki były minimum 35% lepsze od najlepszych wyników, jakie dotychczas widzieli. W jakiś sposób ciało dostosowuje się do zaistniałej sytuacji. Jeśli jesteś zdrowy i masz sprawne dwie ręce, nie potrzebujesz takiej precyzji w jednej. Więc na przykład, gdy prowadzę bolid to około 70% przejmuje moja lewa ręka, a 30% prawa. Gdybym próbował jechać 50/50, jak za dawanych lat, nie byłbym w stanie.
Rozwojowy kierowca Williamsa odniósł się w tym kontekście również do sytuacji, która miała miejsce w 2010 roku, na Eau Rouge – piekielnie szybkiej i kultowej już sekwencji na torze Spa-Francorchamps.
Robert Kubica: W 2010 roku, podczas kwalifikacji z Renault na Eau Rouge prowadziłem jedną ręką, bo drugą zakrywałem dziurę, aby „zagasić” tylne skrzydło (był to środek zapobiegawczy jakiego wymagał „F-duct” – system zmniejszający opory powietrza na tylnym skrzydle – przyp. red.). Jechałem przez Eau Rouge jedną ręką! To było dużo bardziej niebezpiecznie, niż moja obecna jazda, ponieważ wówczas naprawdę na kierownicy miałem tylko jedną rękę. Teraz są chwile, gdy prowadzę tylko prawą ręką, na przykład na prostych, kiedy chcę aby moja zdrowa – lewa ręka trochę odpoczęła. To się dzieje automatycznie i myślę, że mam wielkie szczęście, ponieważ nigdy nie prowadziłem siłowo. Jeżdżę bardzo spokojnie. Rozmawiałem kiedyś z innymi kierowcami, którzy nie potrafią prowadzić inaczej, niż trzymając kierownicę obiema rękami. Przypominam sobie zdjęcie z 2006 roku, to były moje początki w BMW. Na zdjęciu widać, że w zakręcie trzy moje palce są wyprostowane. Jeden dziennikarz zapytał, co takiego robię, a ja odpowiedziałem, że nie muszę trzymać jej całkowicie. Potrzebuję tylko wystarczająco dużo siły, aby skręcać.
Przypomnijmy, że Robert Kubica prowadzi rozmowy odnośnie swojej przyszłości nie tylko z Williamsem, ale również z kilkoma innymi zespołami. O zmianach teamów i roszadach w F1 słyszymy ostatnio codziennie, dlatego informacje o dalszej przyszłości naszego kierowcy mogą pojawić się w każdej chwili.