Krajowa Rada ds. Bezpieczeństwa Drogowego (CNSR) od lat planowała wprowadzić taką reformę, a kolejne rządy uważały ją za słuszną, ale nieakceptowalną. Taki ruch wiązałby się z ogromnymi stratami w sondażach, więc pomysł pojawiał się co jakiś czas, jednak nikt nie traktował jego wprowadzenia w życie poważnie.
Tymczasem urzędujący premier Edouard Philippe przyznał, że podejmie ryzyko utraty paru punktów procentowych w sondażach na rzeczy ratowania ludzkiego życia.
CNSR wyliczyła, że zredukowanie maksymalnej prędkości na drogach krajowych z 90 do 80 km/h może uratować rocznie od 350 do 400 osób.
Drogi nierozdzielone pasem ochronnym między dwoma kierunkami jazdy należą do najbardziej niebezpiecznych we Francji – według badań Jana-Erica Nilssona. A jak wygląda obniżenie prędkości w praktyce? Droga hamowania skraca się aż o 13 metrów.
Czy ryzyko utraty popularności opłaci się premierowi Francji? Na odpowiedź będziemy musieli jeszcze trochę poczekać, jednak kampania społeczna wykazała, że niemal 75% kierowców jest przeciwnych nowym zasadom i uważa je za dodatkowy argument do wypisywania większej liczby mandatów.