Tegoroczna edycja trwała od czwartku i miała zakończyć się w niedzielę. Tor Poznań był gospodarzem Gran Turismo Polonia od 14 lat. Niestety naciski osób, które są nieprzychylne obiektowi w Przeźmierowie doprowadziły do wkroczenia Wydziału Ochrony Środowiska z Urzędu Miasta Poznania, który rozpoczął badanie głośności generowanej przez tor.
Już w piątek wszyscy uczestnicy imprezy mieli poczucie groteski z samego faktu wykonywania takiego badania na supersamochodach legalnie dopuszczonych do ruchu drogowego. Szczytem absurdu wydawała się prośba na popołudniowym briefingu, aby jeździć „ciszej” (po homologowanym torze wyścigowym!) ze względu na widmo zamknięcia obiektu położonego obok lotniska, które i tak generuje hałas.
https://www.facebook.com/WRCNewsOfficial/videos/1927371917283734/
Wypaczyło to cały sens imprezy. Nie po to przecież wynajęto bezpieczny obiekt sportowy, aby nie korzystać w pełni z walorów kilkuset konnych Ferrari, McLarenów, Lamborghini, Porsche i wielu innych unikatowych samochodów. Sobotnia decyzja była prawdopodobnie gwoździem do trumny Gran Turismo Polonia, ponieważ ciężko wyobrazić sobie, że zagraniczni goście będą chcieli przyjeżdżać do kraju, w którym nie można jeździć na pełnych obrotach samochodem wyścigowym po torze wyścigowym (tym bardziej, że zapłacili za to niemałe pieniądze). Brzmi żałośnie i tak niestety właśnie jest.
Marcin Jellinek, rzecznik Gran Turismo Events: Uważamy, że zamknięcie obiektu było nie tylko bardzo krzywdzące dla wszystkich uczestników wydarzenia, ale także niezgodne z umową łączącą strony. Dla nas jako organizatorów, konsekwencje tej decyzji są niezwykle dotkliwe.
Cykl spotkań klubu Gran Turismo od wielu lat regularnie odwiedza największe i najważniejsze europejskie tory. Nigdy nie spotkaliśmy się z podobną sytuacją. Jest to tym bardziej trudne do zrozumienia, gdyż jesteśmy w Poznaniu nieprzerwanie od 14 lat starając się budować pozytywną atmosferę, a przy tym markę miasta i regionu za granicą. Komunikat, który dziś poszedł w świat będzie niestety inny.
W trakcie dzisiejszej imprezy po torze jeździły samochody dopuszczone do ruchu ulicznego w całej Unii Europejskiej, dlatego tym bardziej trudno nam zrozumieć, dlaczego dziś nie spełniały one wymogów poznańskiego toru wyścigowego. Przez ostatnie 13 lat nie mieliśmy przecież tego problemu. Nie wiemy, jak mamy wytłumaczyć to zawiedzionym uczestnikom i kibicom. W tej chwili pozostaje obiecać, że postaramy się wyjaśnić tą sprawę jak najszybciej.
Nie należy mieć oczywiście pretensji do Automobilklubu Wielkopolski, ponieważ to tylko rozpaczliwa walka o niezamknięcie jedynego w Polsce toru wyścigowego z prawdziwego zdarzenia, na którym goszczą rundy międzynarodowych serii wyścigowych. W Polsce powstało ostatnio wiele nowych torów, ale szczytem ich możliwości są imprezy dla amatorów (ze względu na rozmiary), które jak najbardziej są potrzebne. Szkoda tylko, że w oczy zagląda widmo wypadnięcia Polski z profesjonalnych wyścigów samochodowych.