Drugi trening dla polskich kibiców oznaczał już nieco mniej emocji, niż ten pierwszy. Podczas pierwszej dzisiejszej sesji oficjalnie do F1 powrócił Robert Kubica, który pierwszy raz od czasu wypadku zasiadł za kierownicą bolidu Formuły 1 podczas oficjalnej sesji w trakcie weekendu wyścigowego. Przypomnijmy, Polak zajął w okolicach południa 19. miejsce, pokonując swojego zespołowego kolegę, Lance’a Strolla.
Podczas drugiej sesji treningowej znów na czele znalazł się przedstawiciel zespołu Mercedesa. Poprzednio najlepszy był Valtteri Bottas, tym razem przyszła pora na liderującego w mistrzostwach świata Lewisa Hamiltona, który wykręcił na Circuit de Barcelona-Catalunya czas na poziomie 1:18.259. Co ciekawe, podium skompletowali kierowcy Red Bull Racing. Drugie miejsce zajął Daniel Ricciardo, trzeci był Max Verstappen. W pierwszej dziesiątce zobaczyliśmy też m.in. zawodników Haasa, Romaina Grosjeana i Kevina Magnussena, a także Stoffela Vandoorne’a, który tym razem okazał się być lepszym spośród kierowców McLarena.
Kolejną złą sesję mają za sobą kierowcy Williamsa. Niestety, reprezentanci brytyjskiej ekipy znów zamknęli stawkę. Lance Stroll zajął miejsce 19. z czasem 1:21.556, zaś ostatni był Siergiej Sirotkin z wynikiem 1:22.060. Co ciekawe, porównując czasy z pierwszej i drugiej sesji treningowej, to najlepszym kierowcą Williamsa był dzisiaj Robert Kubica. Polak w FP1 popisał się czasem na poziomie 1:21.510, czyli i tak lepszym, niż wynik Strolla z FP2. Nie zmienia to jednak faktu, że brytyjski zespół jest na ten moment zdecydowanie najsłabszym na gridzie. W bolidach jest problem z balansem, kierowcy nie potrafią posklejać dobrego kółka, co chwilę zdarzają się jakieś uślizgi i obroty. Stroll po pierwszym treningu stwierdził, że w tym sezonie tak słabo jeszcze nie było. Jego słowa potwierdził później Kubica, a drugi trening udowodnił, że jest naprawdę źle i na zespół czeka naprawdę sporo pracy.
Tagi: F1, Williams, Robert Kubica, treningi, Grand Prix Hiszpanii