W tym sezonie 30-latek zebrał budżet start w Citroenie na Rajd Szwecji, gdzie zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Po drugim odcinku był już wiceliderem, ale ostatecznie skończył szósty. Teraz do programu udało się dołączyć Rajd Portugalii (17-20 maja) i Rajd Sardynii (7-10 czerwca).
– To dobre uczucie wrócić do tego samochodu i zespołu po długiej przerwie od Rajdu Szwecji – przyznał Mads Østberg. – Zrobię wszystko, żeby udowodnić, że warto powierzyć mi miejsce w samochodzie po tych dwóch rajdach. Mam nadzieję, że wrócę do auta w dalszej części sezonu, ale teraz skupiam się na dwóch najbliższych imprezach – dodał.
Tak naprawdę to świetne wieści dla zajmującego ostatnie miejce w klasyfikacji producentów Citroen Total Abu Dhabi World Rally Team. Nie dość, że norweski kierowca wniesie zapewne budżet, to jeszcze jest poważnym kandydatem do przywiezienia solidnych punktów, które mogą odbić od dna bodaj najlepszy zespół poprzedniej dekady. Warto pamiętać, że Mads jest świetnym kierowcą numer 2. Zawsze przywozi sporo punktów. Gdy Østberg był pełnoetatowym kierowcą Citroena w latach 2014-2015, francuski producent zdobywał wicemistrzostwo producentów.
Dlatego to właśnie ten kierowca może zapewnić teamowi dowodzonemu przez Pierre’a Budara stały dopływ solidnych punktów. Z podstawowych zawodników Citroena najwięcej do powiedzenia powinien mieć Kris Meeke. Brytyjczyk jest kierowcą, którego stać na zwycięstwa, ale częste przygody na trasie sprawiają, że jego punkty są loterią do ostatniego odcinka rajdu.
Z kolei Craig Breen przeplata błyskotliwe występy, tymi słabszymi. Niestety więcej jest tych drugich, mimo teoretycznie większej regularności w dojeżdżaniu do mety niż w przypadku Meeke’a. Kompletnym niewypałem w moim odczuciu okazał się powrót Sébastiena Loeba. Rekordzista WRC udowodnił, że nadal mógłby być na szczycie, ale pewnie Craig Breen wywiózłby łącznie z Rajdu Meksyku i Rajdu Korsyki więcej punktów. W konsekwencji młody kierowca ma spartaczony sezon, a zespół jest na dnie tabeli. Chytry traci dwa razy.