Znacznie więcej uczestników przyciągają chociażby track daye na torach doskonalenia techniki jazdy lub kompleksach dróg byłych lotnisk. Track day częściej ma formę sesji treningowej niż zawodów, choć oczywiście wszyscy jadą z pomiarem czasu. Nie mniej jednak jest to wyciągnięcie ręki po klasyki upalane na Classic Auto Cup, track dayach czy super oesach. W HRSMP będzie można wystartować także zaliczając 2 rajdy na regularność, czyli protoplasty obecnej formuły, gdzie liczy się najkrótszy czas przejazdu. Tam także można znaleźć ciekawe historyki.
Dopuszczenie do startu bez licencji nie dotyczy samochodów z silnikiem wolnossącym lub doładowanym o pojemności powyżej 2000 cm3 lub napędem na dwie oesie bez względu na pojemność silnika. Opis skrojony pod wszystkie Audi quattro z lat 80′, ale wykluczający także amatorów z Subaru Legacy/Imprezą bądź Fordami Sierra Cosworth. Oprócz obowiązkowej licencji dochodzą tu jeszcze takie drobiazgi jak 6-punktowe pasy i kołnierz HANS, ale mniejsza o to. Dużo starych quattrówek posiada jednostki wystrojone na minimum 300 KM. Jakby pomyśleć, że ktoś po 2 track dayach nadlatuje na patalenie tak mocnym Audi to uciekałbym w wyższe partie Gór Sowich. To ograniczenie ma rzeczywiście jakiś sens.
Zabieg GKSS ma z pewnością zwiększyć frekwencję na zawodach HRSMP i być może w końcu się to uda. Rajdy historyczne są bardzo popularne w Europie. W Polsce dopiero od paru lat zabrano się za regulację wyczynowych oldtimerów, uwalniające je z klas historycznych w rajdach współczesnych samochodów.
Oprócz tego widać, że PZM jest wyjątkowo elastyczny w ułatwianiu rozwoju HRSMP. Wspomniana errata dopuszcza przykładowo pewne odstępstwa od homologacji aut historycznych, co jest ewidentnie uszyte pod aktualnie startujących zawodników. Chodzi na przykład o możliwość zamontowania 6-biegowej skrzyni biegów TY-856 w Subaru Legacy (zupełnym przypadkiem takowym jeździ Robert Luty), a w Mazdach 323 dopuszcza się montaż turbosprężarki IHI VJ23 z modelu 323 GTR (akurat GTX-em jeździ Krzysztof Głowala).
Przyznam, że całkiem miło patrzy się, gdy organizator i federacja idą na rękę zawodnikom. Przez długie lata nie było to w Polsce regułą.
Tekst: Marcin Zabolski
Tagi: HRSMP, rajdy amatorskie