Zaskakujące było zachowanie Aleksieja Łukjaniuka. Rosjanin wjechał na metę i był załamany. Opowiadał, że jechał strasznie wolno, hamował wcześniej niż zwykle, starał się oszczędzać opony i miał wrażenie, że nie zużył ich w ogóle. Trochę dziwnie się tego słuchało widząc jego czas, bo Łukjaniuk był wtedy na 1. miejscu. Po chwili zmienił go tam Fabian Kreim, a podium skompletował ostatecznie Bruno Magalhaes.
Zarówno Hubert Ptaszek, jak i Łukasz Habaj przejechali pewnie, spokojnie, ale zarazem szybko. Lepszy był ten pierwszy, „Birdman” uplasował się na 8. pozycji i do zwycięzcy stracił 11,7 s., zaś Habaj zajął miejsce 9., 2,3 s. za młodszym z Polaków. Kierowca w Fordzie Fiesta R5 awansował tym samym na 7. miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu, gdzie traci nieco ponad 4 minuty do pierwszego Łukjaniuka.
Tagi: ERC, Rajd Azorów, Hubert Ptaszek, Maciek Szczepaniak, Skoda Fabia R5, Rajdowe Mistrzostwa Europy, Birdman