Organizatorzy Rajdu Finlandii, mając na celu utrzymanie średniej prędkości nowych samochodów WRC na bezpiecznym poziomie, zdecydowali się na skorzystanie z węższych i mniejszych tras, porzucając szerokie i szybkie odcinki specjalne.
Tegoroczna trasa będzie różniła się w aż 60% względem ubiegłorocznej. Pojawią się za to odcinki Urria oraz Moksi.
Moksi po raz ostatni w Rajdowych Mistrzostwach Świata gościło w 2000 roku – tegoroczna wersja będzie jednak nieco dłuższa od swojego poprzednika.
Z kolei Urria – która wróciła do Rajdu Finlandii w 2017 roku po 5-letniej nieobecności – będzie nieco krótsza niż przed rokiem. W innym miejscu zlokalizowane zostaną także start i meta odcinka.
3-krotny zwycięzca tego rajdu, Jari-Matti Latvala, przyznał, że rozumie powody tych zmian, jednak dodał, że impreza straci przez to swój pierwotny charakter.
– Myślę, że mogliśmy się tego spodziewać, ponieważ średnie prędkości w zeszłym roku były bardzo wysokie – powiedział dla brytyjskiego Autosportu Latvala.
– Niektórzy ludzie narzekali na sztucznie stworzone szykany, więc organizatorzy byli zmuszeni do wprowadzenia pewnych zmian. Zostaną teraz wykorzystane mniejsze drogi po to, by zwolnić samochody i zmniejszyć średnią prędkość.
– Moim zdaniem straciliśmy jednak najlepszą część Ouninpohji – to już nie będzie to samo bez przejazdu po szerokich trasach wokół kultowego żółtego domu – zakończył.
Tagi: WRC, Rajd Finlandii, Ouninpohja
