Tuż po odbiorze administracyjnym i badaniu kontrolnym załogi udały się na zapoznanie z trasą. Ta była bardzo szybka, ale też techniczna. Część partii wymagała sporych umiejętności i trzymania dobrej linii, bo zbyt szeroki wyjazd przy wysokich prędkościach mógł zakończyć się bardzo źle. W bardzo mroźnej atmosferze, przy odczuwalnej temperaturze -20 stopni Celsjusza, zawodnicy udali się na rampę startową do Skoczowa, a następnie rozpoczęliśmy rywalizację.
Po pierwszej próbie liderem 2. Rallysprintu Skoczowskiego był Kamil Hornik w swojej Subaru Imprezie. Doskonale znany w amatorskim kręgu na Śląsku zawodnik pokonał o 0,4 s. drugiego Łukasza Kobielę i o 2,9 s. trzeciego Macieja Watrasa. Na kolejnych oesach sytuacja wyglądała bardzo podobnie, a Hornik ze swoim nowym pilotem, Konradem, stopniowo odskakiwali całej reszcie, zapisując ostatecznie na swoje konto zwycięstwo w imprezie. Jeśli jesteśmy już przy Horniku i Kobieli, czyli przy reprezentantach klasy 4, to podium uzupełnił tam za nimi Mateusz Chotarski, który na ostatnim oesie zdołał pokonać Piotra Troszoka.
Kapitalnie oglądało się też rywalizację w klasie 3, czyli najmocniejszej ośce. Od samego początku doskonałe tempo poparte udoskonalonym samochodem prezentował tam Maciej Watras. Zawodnik w Renault Clio stopniowo potrafił dystansować zwycięzcę Rajdu Goleszowskiego z ubiegłego sezonu, Krzysztofa Szturca i ostatecznie na mecie zwyciężył o 15,8 s. nad zawodnikiem w Peugeocie 206. Dobre tempo prezentowali też Izaak Chwist, Przemysław Mendrek, Krystian Kurowski, czy też Krystian Holubek. Niestety, nie wszyscy zdołali spokojnie dojechać do mety, a podium za Watrasem i Szturcem uzupełnił ostatecznie Mendrek.
Klasa 2 stała pod znakiem niesamowitej walki Daniela Dembinnego i Mariusza Cieślara. Na pierwszych dwóch próbach górą był Dembinny, jednak na trzecim oesie Cieślar postanowił zaatakować. Przed ostatnim testem różnica między kierowcami wynosiła zaledwie 0,6 s. Niestety, w samej końcówce swojego przejazdu w samochodzie Daniela doszło do nieoczekiwanej usterki i Honda CRX nagle zgasła. Problemy swojego rywala bez skrupułów wykorzystał Cieślar, który wygrał czwarty oes i ostatecznie całą klasę. Podium uzupełnił Tomasz Plinta. W klasie 1 ze świetnej strony zaprezentował się Marcin Gluza, który zdołał pokonać Tomasza Sanecznika i Macieja Walaszka.
Kapitalną walkę oglądaliśmy w Cento Rally. Tam na czoło stawki wysunęło się trzech muszkieterów, Sebastian Bugiel, Damian Boncela oraz Paweł „Matufa” Matusik, a podczas czwartego przejazdu na podium w swoim Seicento wbił się także Marcin Stefanik. Ostatecznie po zaciętej rywalizacji na ostatnim oesie Matufa stracił swoje prowadzenie na rzecz Bugiela, a trzecie miejsce powędrowało do Bonceli. W klasie Maluchów jak zwykle każdy walczył z każdym. Niestety, pod koniec pierwszego przejazdu samochód Piotra Filapka odmówił posłuszeństwa i kierowca stracił tam mnóstwo czasu. Szkoda, bo widząc jego tempo na kolejnych próbach mieliśmy świadomość, że znów walczyłby o zwycięstwo. Ostatecznie na najwyższym stopniu podium stanął Daniel Opioła, a puchary odebrali też Bartłomiej Podżorski oraz Rafał Telega. No i została nam jeszcze K7, czyli samochody napędzane na tylną oś. Tam zwycięstwo powędrowało do Jakuba Sikory, drugi był Paweł Rączka, trzeci Bartosz Krzyżowski.
Wszystkim zwycięzcom oraz uczestnikom gratulujemy, bo pomimo fatalnej pogody i siarczystego mrozu waszą walkę oglądało się fantastycznie. Teraz z niecierpliwością pozostaje nam czekać na kolejne zawody!
Tekst: Kamil Wrzecionko
Zdjęcia: Wojciech Anusiewicz, Jakub Tuszyński
Tagi: Rajdy Amatorskie, Puchar Śląska, Rajdowy Puchar Śląska, Rajdy