Coraz częściej, gdy kupujemy jakiś sprzęt, pod uwagę bierzemy także sposób, w jaki będzie się on starzeć. Nowy samochód? Nie interesuje nas tylko liczba koni mechanicznych, ale także to, jak będziemy musieli serwisować nowe cztery koła oraz jakie ryzyko usterki czy poważnej naprawy czeka nas w przyszłości. Jeszcze do niedawna nikt nie myślał pod tym kątem o oponach, a wszystkie testy i porównania odbywały się na „jeszcze ciepłej” gumie. A przecież ta przestaje być nowym produktem już po kilku dniach użytkowania.
Francuscy inżynierowie nauczeni doświadczeniem ze sportu, gdzie o zwycięstwie lub porażce może zadecydować każdy kilometr, przetransferowali technologię na nasze drogi. Efektem są opony wykorzystujące technologię Long Lasting Performance.
Wszystko opiera się na kontrolowanym zużyciu mieszanki, która z czasem zmienia swoje właściwości. Po starciu pierwszej warstwy gumy, na zewnątrz „wydostaje się” mieszanka o innej, bardziej przyczepnej charakterystyce. W przypadku opon zimowych, przypomina ona nieco mieszankę nordycką.
https://youtu.be/PuddtiBwOrk
Niejako z definicji „nowa opona” to termin, który bardzo szybko traci ważność. Już po kilku kilometrach jej wydajność zacznie się zmieniać, początkowo wręcz niezauważalnie, a następnie z każdym kilometrem coraz mocniej. Właśnie dlatego inżynierowie firmy Michelin skupili się na analizie zużycia swoich mieszanek, dzięki czemu opona „pochłania” mniej paliwa, generuje mniejszy hałas i hamuje lepiej na suchej nawierzchni.
Termin „inteligentna opona” nie mógłby bardziej odpowiadać temu, co prezentują sobą najnowsze produkty Michelin, dzięki innowacyjnej mieszance, która zmienia swoje właściwości wraz ze stopniem zużycia. Przed zakupem opon warto zastanowić się, czy wybór tańszego odpowiednika ma ekonomiczny sens. Nie tylko szybciej pojawi się kłopot związany z zakupem nowego ogumienia, ale także poziom bezpieczeństwa nie będzie utrzymywany (w trakcie zużycia) na dopuszczalnym poziomie.
Tagi: Michelin, LongLastingPerformance