Druga sobotnia pętla Rajdu Szwecji rozpoczęła się od OS12 Torntorp 2. Wszyscy pamiętamy, jak dobrze o poranku poradził sobie na tej próbie Ott Tanak. Tym razem sytuacja wyglądała jednak troszkę inaczej. Po przejeździe pozostałych załóg o poranku oraz uczestników rajdu historycznego na drodze znajduje się dosyć dużo szutru. Zawodnicy jadący na początku znów pełnią zatem rolę odkurzacza i przecierają ślady pod samochody WRC na nowo.
Trzeba przyznać, że niezwykłą przyjemność sprawia dziś obserwowanie poczynań Craiga Breena. Irlandczyk notuje kapitalne czasy, wygrał właśnie oes, a na jego twarzy widoczny jest wręcz dziecięcy uśmiech. Reprezentant zespołu Citroena cieszy się absolutnie każdą sekundą tego rajdu i jak podkreśla, jest po prostu fantastycznie. Tuż za Craigiem uplasowała się tym razem cała trójka Hyundaia, kolejno Thierry Neuville, Hayden Paddon oraz Andreas Mikkelsen.
Przed rozpoczęciem Rajdu Monte Carlo Breen podkreślał, że jest jedynym zawodnikiem w stawce, który nie wygrał jeszcze imprezy WRC i bardzo chciałby to zmienić. Czy jego czas nadejdzie już w Szwecji? Nie jest to wykluczone, bo Irlandczyk zbliżył się do Neuville’a na zaledwie 4,6 s. Ależ ta walka trzyma w napięciu!
Tagi: WRC, Rajd Szwecji