SSS Karlstad 1 rozpoczął nam oficjalnie 66. edycję Rajdu Szwecji. Jesteśmy na Półwyspie Skandynawskim, dookoła są lasy i tony śniegu, a w opony wbite są długie kolce, które zapewniają doskonałą przyczepność na często skutych lodem drogach. Pierwszy odcinek specjalny tego mroźnego klasyka tradycyjnie już odbył się na torze w Karlstad, a zanim na trasę wyjechały samochody, odpowiednie show kibicom zapewnili kierowcy skuterów śnieżnych.
Normalnie w przypadku takich prób mówimy, że nie można wygrać na nich rajdu, ale można go przegrać. Przy okazji superoesu w Karlstad powinniśmy to powtórzyć kilka razy, bo chyba wszyscy wciąż pamiętamy, co przydarzyło się tutaj rok temu Thierry’emu Neuville’owi. Belg prowadził w rajdzie z dużą przewagą i zaprzepaścił wszystko właśnie w Karlstad, uderzając w betonową ścianę.
Jako pierwsi na trasie pojawili się przedstawiciele klasy WRC 2. W inaugurującym rajd pojedynku zmierzyli się ze sobą mistrz świata tej kategorii Pontus Tidemand, oraz rallycrossowy mistrz świata Johan Kristoffersson. W tej szwedzkiej świętej wojnie górą był Tidemand, a szybko wynik dla zespołu Skoda Motorsport poprawił Ole Christian Veiby, który pokonał Fredrika Ahlina. Na początku mogliśmy mieć wrażenie, że jesteśmy częścią swoistego pucharu Fabii R5, bo uczestnicy pierwszych czterech par jechali właśnie tymi samochodami, ale po chwili na trasie pojawili się juniorzy w swoich przygotowanych przez polski oddział M-Sportu Fiestach R2T, więc mogliśmy zaobserwować coś nowego, innego niż latające czterołapy.
Classifications #WRC after SS1 Karlstad SSS ?#RallySweden pic.twitter.com/QFrZdVPEhm
— Rally Sweden (@RallySweden) 15 lutego 2018
Pierwszymi przedstawicielami klasy RC1 byli Yazeed Al-Rajhi oraz Henning Solberg. Norweg wygrał w swojej parze, ale przegrał w klasyfikacji odcinka ze swoim pasierbem – Pontusem Tidemandem. Panowie z całą pewnością będą wspominać tę sytuację w domowym zaciszu. Pojedynki pomiędzy czołówką były naprawdę fascynujące, były szerokie poślizgi, dalekie skoki i różnice setnych na mecie. Najlepszym wynikiem popisał się ostatecznie Ott Tanak. Estończyk jechał szybko i pewnie, a w różnicy jednej sekundy zmieścili się jeszcze Jari-Matti Latvala, Mads Ostberg, Andreas Mikkelsen, Kris Meeke oraz Thierry Neuville. Dopiero na 9. pozycji uplasował się Sebastien Ogier, który popełnił kilka drobnych błędów, jednak jego strata do Tanaka wyniosła zaledwie 2,5 s.
Tagi: WRC, Rajd Szwecji