Jedną z głównych zmian w kalendarzu mistrzostw było wykreślenie Rajdu Polski ze światowej elity. Miejsce naszej rodzimej imprezy zajęła Turcja, do której cykl WRC powraca po przerwie trwającej od 2010 roku. I chociaż w naszym kraju ta decyzja wywołała sporo kontrowersji, to wydaje się, że na ogólne zainteresowanie cyklem nie będzie ona miała wielkiego wpływu. Dlaczego? Przede wszystkim Rajdowe Mistrzostwa Świata charakteryzują się dużą losowością i nieprzewidywalnością. Wydarzenia podzielone są bowiem zazwyczaj na około 20 odcinków specjalnych i przez trzy dni absorbują uwagę wszystkich kibiców zgromadzonych nie tylko przy trasach ale i przy monitorach komputerów.
W obecnym sezonie została wprowadzona atrakcyjna usługa transmisji online. Dzięki niej, wszyscy zainteresowani mają możliwość śledzenia 25 godzin akcji na żywo z każdej rundy mistrzostw. Docelowo pozwoli to zwiększyć ubogi dotychczas pakiet 40 godzin transmisji w całym sezonie do aż 300. Przekazy będą tworzone za pomocą profesjonalnych kamer typu stage-side, pokładowych on-boardów, śmigłowców, dronów oraz całego zespołu produkcyjnego złożonego z około 100 osób. Cenę pakietu WRC All Live ustalono na wysokości 9 euro miesięcznie. W rozmowie z portalem blackbookmotorsport.com dyrektor zarządzający cyklem, Oliver Ciesla opowiadał o swoich wrażeniach towarzyszących mu przed rozpoczęciem sezonu.
Jakie jest pana nastawienie przed kolejnym wyczekiwanym sezonem?
Po raz pierwszy w historii WRC zorganizowaliśmy wydarzenie przed rozpoczęciem sezonu. Podczas Autosport International Show w Birmingham w Wielkiej Brytanii odnieśliśmy w mojej opinii duży sukces. Wszystko prezentowało się bardzo imponująco. Widziałem jakie wrażenie zrobiło to na zgromadzonych osobach i późniejsze opinie, które do mnie docierały również napawały optymizmem. Przyznam szczerze, że przepełniło mnie to lekkim optymizmem. Po sukcesie w ubiegłym sezonie zainteresowanie WRC nadal jest wysokie i co bardzo ważne ciągle rośnie. Poza tym wszyscy jesteśmy podekscytowani i ciekawi czy nieprzewidywalność i dramat, który towarzyszył zeszłorocznej rywalizacji i w tym roku się powtórzy.
Planujecie jakieś reformy?
Ogólne i fundamentalne zasady w obecnym sezonie nie uległy wielkim zmianom. Po ciężkiej pracy, którą wykonujemy od 5 lat doszliśmy już do momentu, w którym nasza koncepcja działa całkiem dobrze.
Jednak w kalendarzu doszło do roszady. Turcja zastąpi Polskę.
Turcja jest wspaniałym rynkiem dla przemysłu motoryzacyjnego, a prawie wszyscy producenci biorący udział w WRC mają już tam duże fabryki. Z komercyjnego punktu widzenia było to interesujące posunięcie. Organizatorzy zaproponowali bardzo kompaktowy rajd, którego forma zgadza się z tym, co chcielibyśmy oglądać w WRC. Kibice muszą mieć maksymalnie dużo czasu na kontakt z zawodnikami oraz ich samochodami. Co więcej, Mamaris jest również wspaniałym miejscem turystycznym ze świetnym jedzeniem, wspaniałymi hotelami i pięknym morzem. Wydaje się więc, że nie jest to najgorsze miejsce do pracy.
Pomijając temat transmisji, co obecnie udoskonalacie?
Jesteśmy w trakcie wprowadzania licznych zmian wizerunkowych. To, co zobaczą kibice w 2018 roku w porównaniu do poprzedniego sezonu, to między innymi nowa strategia brandingowa. Barwy, znaki towarowe oraz sama marka WRC będą mocniej eksponowane i prezentowane w kluczowych miejscach. Chodzi o to aby postronne osoby potrafiły identyfikować nasze imprezy jako wydarzenia WRC. Dla mnie jako promotora, ważne jest aby uczynić markę bardziej rozpoznawalną i mocniejszą. Współpracujemy również z grupą różnych agencji oraz specjalistów aby określić, w jaki sposób należy postępować aby dostosować się do aktualnych wymagań rynku i odbiorców. Wiele przestrzeni reklamowych oraz innej infrastruktury, która jest widoczna na naszych imprezach, wciąż jest bardzo podobnych do tych, które stosowane były przez wiele lat. Kładziemy duży nacisk, aby wszystko wyglądało bardziej nowocześnie i ciekawiej.
Tagi: WRC, Oliver Ciesla