Zakładał kontry

Gracjan Grela przed rozpoczęciem rywalizacji w poprzednim sezonie nie uchodził za faworyta cyklu Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Śląska. Kierowca z Opolszczyzny wspólnie z Martą Momot zwyciężył jednak w klasyfikacji generalnej cyklu. Jak tego dokonał i jakie były początki współpracy z urodziwą panią pilot?

Zakładał kontry
Podaj dalej

Chociaż zwycięstwo w RSMŚ to największy sportowy sukces w dotychczasowej karierze Gracjana Greli, to sam kierowca bardzo spokojnie podchodzi do osiągniętego rezultatu – Jestem mistrzem Śląska i nic poza tym. Zdobyłem tytuł, ale nie zmieniło to we mnie zupełnie nic. Oczywiście, jest satysfakcja i wielka radość… Szczególnie teraz, kiedy upłynęło już dużo czasu od mety ostatniego rajdu cyklu w Cieszynie i zebrałem myśli do kupy. Tytuł tak naprawdę nie był naszym celem. Nie próbowaliśmy nigdy jechać po wynik końcowy. Jest zbyt dużo składowych, które mają wpływ na końcową pozycję w całym cyklu, abym mógł przypuszczać przed sezonem, że to się uda – komentuje zawodnik.

Na prawy fotelu mistrzowskiej załogi zasiada urodziwa Marta Momot – Martę znam bardzo długo. Wszystko spodobało jej się od razu w pierwszym starcie w opolskim KJS-ie. Ponieważ od samego początku starałem się podchodzić poważnie do naszych startów, zrobiłem listę komend, które miała nauczyć się wypowiadać i zapisywać oraz wytłumaczyłem, czego będę od niej oczekiwał. Zdecydowanie nie miała ze mną łatwo, ponieważ lubię stawiać na swoim i jeśli chodzi o rajdowy opis mam wiele różnych pomysłów oraz oczekiwań, którym ona potrafi doskonale sprostać – dodaje Grela.

Iskrę zamiłowania do motosportu zaszczepił w zawodniku jego tata – Był on zawsze związany z motoryzacją i mechaniką. Pomagałem mu naprawiać wszelkie maszyny i pojazdy. Kiedyś dostałem mały samochodzik na pedały, a tato zarzucał mi tył pojazdu i kazał zakładać kontry. Później były gokarty w Opolu, próbowałem też startować na żużlu w Kolejarzu Opole, ale w głowie zawsze miałem Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza oraz kadry z kaset VHS, które tato przywoził do domu. Kiedyś miałem też okazję jeździć Lancerem Evo V podczas testów Leszka Korzanowskiego na lotnisku w Kamieniu Śląskim. Tutaj po prostu nie mogło być innego rozwiązania. Musiałem zostać zawodnikiem – kończy aktualny Rajdowy Samochodowy Mistrz Śląska.

Obszerny wywiad z Gracjanem Grelom dostępny jest w najnowszym numerze Magazynu Rajdowego WRC, który w piątek trafił do kiosków. Kierowca opowiada w nim m.in. o planach startu w samochodzie klasy R2, kulisach zdobycia mistrzowskiego tytułu oraz wspomina swoje starania o pierwsze poważne auto.

Tagi: RSMŚ, Gracjan Grela, Marta Momot

Przeczytaj również