Zanim Polak rozpoczął testy z Williamsem poprowadził także bolid Renault z ubiegłego sezonu. Ze stajnią z Grove zaliczył najpierw serię testów w samochodzie z roku 2014, po czym wziął udział w posezonowych testach opon w Abu Zabi w najnowszym bolidzie.
Po przeanalizowaniu wszystkich danych, Williams zdecydował się zatrudnić Sergieja Sirotkina, Kubicy proponując rolę kierowcy testowego i rezerwowego.
Były kierowca Formuły 1, Karun Chandhok przyznał, że to wielka szkoda, jak potoczyły się losy Roberta Kubicy, jednak dodał, że ten miał więcej niż wystarczającą liczbę okazji na zaprezentowanie się z jak najlepszej strony.
– Szkoda mi Roberta, jednak wydaje mi się, że dostał wystarczająco dużo okazji do potwierdzenia, że zasługuje na to miejsce – powiedział Chandhok.
– Nie potrafię przypomnieć sobie drugiego kierowcy, który miałby tyle okazji do pokazania swojego potencjału z dwoma różnymi zespołami.
– Nie sądzę, by można było powiedzieć, że nie otrzymał uczciwej szansy.
– Znam Roberta dosyć dobrze. Kumplowaliśmy się od czasów World Series by Renault w 2005 roku, jest świetnym gościem, a przed tym wypadkiem w swoim szczycie formy był genialny za kierownicą.
– Prawdą jest, że zespoły nie mogą zatrudniać kierowców bazując na ich przeszłości. Muszą to robić patrząc na wszystkie okoliczności i ich formę dziś.
– To wielka strata dla sportu i dla Roberta, że umowa z Williamsem się nie udała.
Były dyrektor techniczny teamu Jordan, Gary Anderson, uważa, że większą rolę miał tutaj aspekt finansowy.
– Myślę, że ważniejszy był tutaj jego stan konta. Wierzę w jego talent. Nie sądzę, by dało się wskoczyć do bolidu Renault, czy Williamsa, na 1-dniowy test i pojechać rewelacyjnie.
– Moim zdaniem jego tempo wyścigowe było bardzo dobre, wtedy wiadomo, że tempo kwalifikacyjne samo przyjdzie, ponieważ potrzebujesz zbudować pewność siebie w samochodzie. Niestety wydaje się, że przegrał tę walkę ze względu na stan konta – nie mógł wnieść pieniędzy, które były potrzebne.