Makabryczna śmierć rowerzysty. SUV Hondy zmiata go jak muchę. Winny 18-latek

Makabryczna śmierć rowerzysty. SUV Hondy zmiata go jak muchę. Winny 18-latek

Podaj dalej

Stany Zjednoczone są w szoku po okropnym wypadku, do którego doszło w niedzielę na ulicach Nowego Jorku. Zginął 52-letni rowerzysta, który został zmieciony z ulicy przez bezwładnie obracającą się Hondę Pilot.

Winnym tragedii na Brooklynie jest 18-letni kierowca Dodge’a Chargera, o którym więcej informacji nie ujawniono. Młody mężczyzna jechał Coney Island Avenue i nie zatrzymał się na czerwonym świetle. Wówczas uderzył w bok Hondę Pilot, którą poprawnie przez skrzyżowanie z Avenue L przejeżdżał 38-latek. Masywny SUV wpadł w poślizg, zatrzymując się dopiero na chodniku przy budynku. Niestety po drodze zabrał ze sobą 52-letniego Jose Alzorriza, którego zgon stwierdzono w szpitalu.

Samochód uderzył także 52-letniego przechodnia, ale jego stan był stabilny. Obrażenia ciała, ale bez zagrożenia życia dotknęły też kierowcę Hondy. Informacji o stanie zdrowia sprawcy nie przekazano do publicznej wiadomości. Policja zabrała go do aresztu, gdzie oczekuje na postawienie zarzutów. Zmarły w wypadku był 19-tym rowerzystą, który zginął w tym roku na ulicach Nowego Jorku.

Więcej ujęć z miejsca zdarzenia można zobaczyć w poniższym materiale telewizji CBS 2 News.

Przeczytaj również