Zakaz sprzedaży aut spalinowych w Polsce coraz bliżej. Co dalej z kierowcami?
Unia Europejska przyjęła rozporządzenie określające rygorystyczne normy emisji CO2 dla nowych samochodów osobowych. Na mocy redukcji emisji spalin po 2035 roku Polska ma być niemal czysta pod tym względem. Jakub Faryś w rozmowie z PAP przyznał, że dla niego decyzja rady Unii Europejskiej w tym aspekcie nie jest żadnym zaskoczeniem. „Do ubiegłego tygodnia niepewne było przyjęcie niemieckiej propozycji, żeby pojazdy z silnikami spalinowymi mogły być rejestrowane po 2035 r., jeśli będą tankowane e-paliwami, czyli neutralnymi dla klimatu sztucznymi paliwami produkowanymi z wykorzystaniem zielonej energii elektrycznej” – mówi Faryś.
Ekspert podkreśla, że e-paliwo jest już produkowane w Niemczech i może być dobrą alternatywą dla kierowców. „Jednak jest ono nawet 4 razy droższe od zwykłych paliw dostępnych na stacjach, bo aktualna produkcja odbywa się na małą skalę. Tymczasem potencjał do jej zwiększenia również w Polsce, jest duży. Przy zwiększeniu produkcji, ta cena będzie spadać. Na tym polega efekt skali, im czegoś więcej, tym jest tańsze dla konsumentów” – tłumaczy ekspert.
Co sądzicie o zakazie sprzedaży aut spalinowych? Popieracie tę inicjatywę?
Faryś podkreślił też w swojej wypowiedzi, że zakaz rejestracji aut spalinowych, który będzie obowiązywał od 2035 roku, będzie obowiązywał tylko nowych pojazdów, o czym warto pamiętać. „Te wyprodukowane przed 2035 rokiem nadal będą dostępne na rynku. One nagle nie znikną z naszego rynku, gdzie 2/3 sprzedaży wciąż stanową samochody używane” – mówi ekspert.
A wy, co sądzicie na temat zakazu sprzedaży aut spalinowych? Uważacie, że jest to potrzebne, czy jednak to tylko spowoduje samo zamieszanie? Dajcie nam znać w komentarzach!