To już definitywny koniec samochodów typu diesel. Niestety, ratunku już nie ma. A dane tylko to potwierdzają
Według danych przedstawionych w ostatnim badaniu przez Instytut Samar od początku bieżącego roku aż do końca sierpnia nie mieliśmy do czynienia z wieloma rejestracjami nowych aut z silnikiem diesla. Auta z dieslem stanowią jedynie 16,6 proc. samochodów zarejestrowanych w wyżej wspomnianym przez nas okresie. W 2020 roku liczba ta wynosiła 19,1 proc. A dla uzmysłowienia jaki to jest spadek względem ostatnich lat, warto przywołać rok 2016. Wtedy liczba aut z silnikiem diesla, która była w tym okresie rejestrowana wynosiła 30,7 procent.
Jeśli chodzi o sprzedaż samochodów z silnikiem diesla, to jak na razie najwyższą popularnością cieszą się modele Audi z wynikiem aż 45 procent. Taki sam wynik odnotował Mercedes, natomiast na trzecim miejscu sklasyfikowane zostało BMW, które ma udział 43 proc. diesli w sprzedaży w bieżącym roku. Spójrzmy teraz na przeciwległy biegun tabeli. Tutaj znajduje się Toyota, Nissan oraz Fiat, które mają bardzo niewielki procent sprzedaży samochodów z silnikiem diesla. Trochę też trudno się temu dziwić.
Diesel od dłuższego czasu szedł w dół. Teraz jednak to już chyba naprawdę definitywny koniec
Spadek zainteresowania autami typu diesel był już prognozowany od dłuższego czasu, a teraz po prostu widzimy tego efekty. Wszystko oczywiście przez aferę spalinową, która totalnie storpedowała rynek samochodów dieslowych. Oprócz tego wiemy również, że w nadchodzących latach rynek ma zostać totalnie opanowany przez samochody elektryczne, co także nie sprzyja dieslom. Jeśli dodamy do tego podwyżki cen paliwa, to mamy już gotową odpowiedź, dlaczego diesel nie cieszy się ostatnio zbyt dużą popularnością. No niestety, tak to już jest. Będziecie tęsknić za dieslem? Mamy tutaj fanów tego typu silników? Koniecznie dajcie nam znać!