Puściła w aucie utwór "Jeb** PiS". To co się stało później przekroczyło nasze oczekiwania!

Do niecodziennej sytuacji doszło 11 sierpnia w Polsce. O całej sytuacji poinformował niezawodny serwis OKO.press. Chodzi o historię z udziałem obywatelki Francji mieszkającej w Polsce. Kobieta uczestniczyła w protestach w Krakowie dot. ustawy lex TVN, podczas których nagrywała grupę podejrzanych mężczyzn. Co tam się jednak tak naprawdę wydarzyło?

Jarosław Kaczyński, prezes PiS
Podaj dalej

Kobieta puściła w swoim samochodzie utwór „Jeb** PiS”. Otrzymała duży mandat i przyczepili się do niej policjanci

policja kontrola
foto: Jarosław Kubalski / Radio Kielce

Mężczyźni byli policjantami ubranymi po cywilnemu. Policjanci postanowili śledzić obywatelkę Francji, która przed zakończeniem protestów pojechała po swojego narzeczonego. Nagle podczas jazdy kobieta włączyła sobie w radiu bardzo popularny ostatnio utwór w wykonaniu Cypisa pod tytułem „Jeb** PiS”. Funkcjonariusze natychmiast podjechali do kobiety, którą zatrzymali do kontroli. Funkcjonariusze poinformowali kobietę, że ta publicznie puściła utwór, który zawiera obraźliwe treści.

Policjanci chcieli wystawić kobiecie mandat w wysokości aż 500 złotych! Kobieta jednak odmówiła przyjęcia mandatu. Funkcjonariusze zwrócili również uwagę na napis, który kobieta miała na samochodzie. Widniał na nim napis „Wypierd***ć”. Wówczas funkcjonariusze poprosili kobietę o pokazanie obowiązkowego wyposażenia każdego auta, czyli gaśnicy oraz trójkąta. Kobieta nie miała tego przy sobie, za co dostała mandat w wysokości 200 złotych. Oprócz tego zatrzymano jej dowód rejestracyjny samochodu. Tego się nie spodziewaliśmy

Ci funkcjonariusze pokazali, że nie mają zbyt wiele wspólnego z rozumem. No niestety, w takim kraju właśnie żyjemy

policja radiowoz

Osoby przechodnie, które oglądały całe wydarzenie nie ukrywały zażenowania. Pasażer czyli narzeczony kobiety dostał z kolei mandat w wysokości 500 złotych za rzekome niestosowanie się do poleceń funkcjonariuszy. Jeden z policjantów odmówił na dodatek podania swoich danych personalnych, mimo że prawo w tej sytuacji jest jasne – funkcjonariusz ma obowiązek się wylegitymować. Niestety, jak widać w naszym kraju w niektórych elementach w dalszym ciągu jesteśmy w średniowieczu. Ciekawe, kiedy skończy się ta cała farsa… Dajcie znać, co o tym wszystkim sądzicie. Niezła żenada, chyba się z nami zgodzicie?

źródło: OKO.press

Przeczytaj również