Wielu kierowców w dalszym ciągu nie jest do końca doinformowanych, jeśli chodzi o poszczególne przepisy ruchu drogowego. A to później przekłada się na wysokie mandaty, ku zaskoczeniu karanych. O co dokładnie chodzi? Na co szczególnie trzeba uważać? Odpowiedzi na te i inne pytania poznacie w naszym artykule.
Zapominasz o tym? Zapłacisz ciężką karę
Z informacji przedstawionych przez wiceprezesa Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego Huberta Stoklas wynika, że kierowcy zapominają, że polisę OC trzeba wykupić na każdy posiadany pojazd i nie ma znaczenia, czy my nim jeździmy, czy też nie.
„Wyjątek stanowią pojazdy historyczne i do jazd testowych, jednak w tych przypadkach nie trzeba mieć ciągłości ubezpieczenia OC, ale jest ono konieczne w okresie użytkowania pojazdu” – podkreśla Stoklas.
Z danych przedstawionych przez Ośrodek Informacji Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego wynika, że liczba aktywnych umów ubezpieczenia OC sięga już 27,5 miliona. Przed czym nie chroni nas jednak ubezpieczenie OC? Warto mieć tego świadomość.
„Nie pokryje natomiast kosztów naprawy naszego pojazdu, jeśli sami go uszkodziliśmy, np. powodując stłuczkę. Taką ochronę zapewnia natomiast dobrowolne ubezpieczenie auto casco (AC). Obecnie ma je tylko co czwarty kierowca w Polsce. Trzeba też pamiętać, że nie warto ryzykować jazdy autem bez ważnego OC. W razie spowodowania kolizji lub wypadku, posiadacz takiego pojazdu będzie musiał solidarnie ze sprawcą (jeśli nie jest to ta sama osoba) zapłacić z własnej kieszeni za spowodowane szkody. Może to być naprawa samochodu lub elementów infrastruktury, ale najbardziej kosztowne są odszkodowania i świadczenia dla ofiar wypadów i ich bliskich” – podkreśla ekspert, cytowany przez Moto Fakty.
Fundusz pokrywa poszkodowanym ubezpieczenie i płaci za szkody
Fundusz co roku wypłaca poszkodowanym przez nieubezpieczonych sprawców niemal 100 mln złotych rocznie, co obrazuje skalę problemu.
„Dzięki temu poszkodowani w takich zdarzeniach nie są pozostawieni samym sobie. Sprawcy muszą się jednak liczyć z tzw. regresem, czyli roszczeniem o zwrot wypłaconych środków. UFG ma ustawowy obowiązek dochodzenia takiego zwrotu” – zaznaczył Stoklas.