Inflacja jest bardzo dużym problemem. Politycy niby mają pomysły, jak ją obniżyć, ale czy coś z tego wyjdzie? Trudno powiedzieć…

– Nie jestem zwolennikiem obniżania inflacji kosztem duszenia gospodarki, to był błąd, jaki popełniliśmy w latach 90-tych. Jeśli chcemy zdusić inflacje kosztem drastycznego zduszenia gospodarki, to jestem przeciw. Podwyżka stóp procentowych była potrzebna. Ale trzeba pamiętać, że mamy inflację z różnych przyczyn. Nie sądzę, aby mocny wzrost stóp osłabił inflacje, za to może ostudzić gospodarkę – uważa Kowalczyk.
Wiceminister rolnictwa trochę nie zdaje sobie sprawy z ciężkiej sytuacji Polaków. Polityk podkreślił, że płace rosną aktualnie szybciej niż inflacja, przez co ten problem nie jest aż tak widoczny. – eśli wzrost wynagrodzeń jest dużo szybszy, niż inflacja, to jest to w porządku. Ludzie mają więcej pieniędzy. Jeśli ktoś zarabia o 20 proc. więcej, a inflacja jest 6 proc., to mu 14 proc. zostaje w kieszeni – dodał polityk.
Przypomnijmy, że wcześniej przedstawiciele rządu mówili o rozwiązaniach, które mają złagodzić wzrost cen energii i paliwa w naszym kraju. W Polsat News na ten temat wypowiadała się Anna Moskwa, minister klimatu. – Taki pakiet jest gotowy, ruszy od kolejnego roku. Całą grupę osób, które tego wsparcia osób potrzebują, nazywamy odbiorcami wrażliwymi. To emeryci, renciści, osoby, które funkcjonują na co dzień w systemie wsparcia finansowego niższych dochodów – mówiła.
Paliwo kosztuje aktualnie po ponad 6 złotych za litr – zarówno diesel i benzyna. Kiedy to się w końcu zmieni?

Zobaczymy co z tego wyjdzie. Póki co jest jak jest i sytuacja nie napawa optymizmem. Ceny wszystkich produktów rosną, również i paliwa, przez co kierowcy nie mają aktualnie łatwego życia w naszym kraju. Nic tylko chwytać się za kieszeń i płacić te horrendalne stawki na stacjach benzynowych…
źródło: Polsat News + Radio Zet