Czwarta fala pandemii COVID-19 coraz mocniej w nas uderza. Mamy szykować się na najgorsze?

We wtorek Ministerstwo Zdrowia w swoim komunikacie poinformowało aż o prawie 20 tysiącach nowych zakażeń koronawirusem. Wiele wskazuje na to, że w tym tygodniu liczby z dnia na dzień mogą tylko i wyłącznie wzrastać, o czym mówi doktor Franciszek Rakowski. – Przewidujemy, że średnia będzie między 25 a 28 tysięcy (zakażeń potwierdzanych dobowo – red.). Prawdopodobnie odczyt środowy, czy czwartkowy – najwyższy – przekroczy 30 tysięcy – mówi doktor w rozmowie z TVN24.
Doktor Rakowski dodał także, że liczba zajętych łóżek w szpitalach przez osoby zakażone koronawirusem przekroczyła już 25 tysięcy. Liczba zgonów także idzie do góry. Czy zatem kierowcy mogą spodziewać się wprowadzenia nowych obostrzeń? Tego jeszcze nie wiadomo, choć rząd już teraz stara się reagować na bieżącą sytuację poprzez wprowadzenie różnych innych ograniczeń np. w stosunku do liczby osób w teatrach, kinach czy na basenach. Doktor Rakowski ostrzega jednak, by szykować się na trudny moment, jeśli chodzi o sytuację epidemiologiczną.
„Średnia liczba dobowa zgonów wzrośnie do 600 osób w najbliższych dniach”. Niepokojące wieści

– Podobnie będzie ze zgonami, które idą jeszcze ciut później niż wzrost hospitalizacji. O ile, abstrahuję tutaj od pojawienia się nowego wariantu (omikron – red.), moglibyśmy już mieć pozytywne nastroje, widząc spadki liczby zakażeń, to o tyle sytuacja w służbie zdrowia dopiero będzie najcięższa. Lekarzy i wszyscy, którzy pracują w służbie zdrowia w sposób oczywisty szykują się na najtrudniejsze chwile. Myślę, że ta średnia liczba dobowa zgonów dojdzie do około sześciuset, sześciuset kilkudziesięciu – zakończył doktor Rakowski.
źródło: TVN24