Dla wielu to bardzo dziwne, ale nie brakuje osób, które nie tylko tankują paliwo do baku, ale również do kanistra. Tak bardzo często robią osoby, które np. mieszkają granicy kraju i mogą zatankować za niższe pieniądze. Wtedy taka wyprawa staje się jeszcze bardziej opłacalna, jeżeli różnica w cenie jest dość wyraźna. Nie wszędzie już jednak można tak robić.
Paliwo tylko w baku

W związku z wprowadzeniem embargo na rosyjską ropę, Estonia postanowiła zareagować. Rząd zakazał wwożenia na teren kraju paliwa w kanistrach, co wcześniej bywało dość popularne. Na terytorium Estonii można wjechać wyłącznie z rosyjskim paliwem, jeżeli te znajduje się w baku – co jest w pełni naturalne. W każdej innej formie jest to zakazane.
W związku z taką sytuacją policja będzie prowadziła bardzo dokładne kontrole na drogach, przy granicy z Rosją. Również służby na granice będą zobowiązane do tego, aby prowadzić tego typu kontrole i reagować. Kwestia ta została nawet określona przez Unię Europejską – podróżujący po Rosji mogą zatankować paliwo na tamtejszych stacjach, jeśli jest to konieczne do kontynuowania podróży i powrotu na terytorium Unii Europejskiej.
Różnice w cenie są dość znaczące, jeżeli chodzi o Estonię, a Rosję. Ludzie mieszkający przy granicach w ten sposób oszczędzali i w sumie dalej będą oszczędzać. Tyle tylko, że trzeba już za każdym razem przekraczać granicę, aby móc uzupełnić bak. Paliwo nie będzie mogło być już wlewane z kanistra.

Rosja da bana na takie tankowanie?
Pojawiają się głosy, że Rosja może wprowadzić dwie ceny paliw – dla swoich obywateli i tych z Unii Europejskiej. Ma to być pstryczek w nos dla zrzeszonych krajów i działania, które zaprzestaną przyjeżdżania do kraju tylko po paliwo. Czy taka decyzja zapadnie? Wydaje się, że ten kraj ma zdecydowanie inne ważniejsze problemy, niż walczyć z wiatrakami.
