Nowe świadczenie, które ma – na nowo – pojawić się w Polsce, to bon turystyczny. Przy pierwszej edycji wsparcia polskich rodzin kwota dodatku była stosunkowo niewielka, ale jednak i tak cały program okazał się strzałem w dziesiątkę. Wszystkim on przypadł do gustu i bądź co bądź cieszył się bardzo duża popularnością. Dlatego też trudno uwierzyć w to, że nie wejdzie on niebawem na stałe w nasze życie.
Bon turystyczny, czyli nowe wczasy pod gruszą

Ministerstwo Sportu i Turystyki wciąż nie przedstawiło żadnych szczegółów związanych z tym, jak będzie wyglądał nowy bon turystyczny. A to, że ma on być wiadomo już od kilku tygodni, bowiem potwierdził to sam Kamil Bortniczuk. – Pracujemy nad tym, aby przedstawić jakąś wersję nowego bonu turystycznego – powiedział kilka tygodni temu minister.
Od tej zapowiedzi minęło już trochę czasu, ale rząd jak na razie w tej kwestii milczy. Można tylko się domyślać, że to jedna z niespodzianek, która ma zostać ogłoszona na głośno zapowiadającym się wiecu wyborczym przed zbliżającymi się wyborami. Pozostają jedynie spekulacje i pewne wycieki z rządu, które nie wiadomo też czy należy traktować poważnie.
Wiadomo czego jednak oczekują Polacy w kontekście takiego świadczenia. Rząd żeby trafić w społeczeństwo musi zaoferować świadczenie stałe – wypłacane co roku. Dana rodzina miałaby gwarancje, że np. otrzyma na każde dziecko co roku kwotę 1 000 złotych, którą będzie musiała przeznaczyć na wakacje. To sprawiłoby, że wiele polskich rodzin byłoby naprawdę stać na to, aby podróżować po Polsce!

Więcej pieniędzy niż poprzednio
Nie tylko systematyczność i gwarancja wypłat na każde wakacje do 18. roku życia każdego dziecka, jest czymś czego się głównie oczekuje. Kluczowa jest sama kwota, bowiem 500 złotych na jedno dziecko to kropla w morzu potrzeb. Polska turystyka jest obecnie bardzo droga, czego nie ukrywa nikt. Nieprzychylne komentarze w internecie pod tym względem stały się normą.
”Taniej jest lecieć na tydzień do Włoch, niż spędzić ten czas w polskich górach”, ”Lepiej jest w Tatrach słowackich niż Polskich”, itd. itp. I trudno dziwić się, że najbliższa majówka można okazać się kompromitująca dla polskiej turystyki. Wiele osób woli spędzać czas na setki innych sposobów, niż wydać duże pieniądze u górali.
Dlatego też sam bon turystyczny musi być większy, gdyż ceny są bardzo wysokie. Kwota 1 000 złotych wydaje się jak najbardziej uczciwa pod tym względem. Oczywiście marzeniem Polaków jest to, aby wprowadzić zasadę jak w wielu innych krajach. A więc móc pokryć z tych pieniędzy wyjazd zagraniczny. To jednak wydaje się mało prawdopodobne, bowiem rząd będzie chciał pogodzić dwie strony. Tym samym dodatek będzie musiał zostać w kraju, u przedsiębiorców.
