Samochód w Polsce to już nie jest luksus, a wręcz rzecz normalna jeżeli chodzi o posiadanie go. Nasz kraj stał się wręcz miejscem na mapie Europy, gdzie liczba pojazdów jest zdecydowanie największa w przeliczeniu na osobę. A to na pewno bardzo dziwne parząc na nasz status społeczny, możliwości finansowe i wiele innych czynników. Ogólnie jesteśmy postrzegani jako kraj biedn
Priorytet to samochód
Polacy to na pewno wyjątkowy kraj, jeżeli chodzi o wiele czynników. Jesteśmy niewątpliwie niezwykle wygodni i chcemy, aby samochód był czymś, co posiadamy. Z danyc wynika, że w naszym kraju jest już zarejestrowanych 26 milionów pojazdów. To bardzo dużo, ale trzeba mieć świadomość, że z reguły to auta bardzo stare sprowadzane z zagranicy. I na tym właśnie bazują Polacy – kupić tanio i jeździć, reszta się nie liczy.
Wiele osób dostrzega, że sytuacja z roku na rok jest coraz gorsza. Widać to chociazby na osiedlach, gdzie nie ma miejsc na pozostawienie pojazdów. I kto tak myśli ma rację – w 2010 roku liczba samochodów była o blisko 9 milonów mniejsza. Widać to każde na drogach, gdzie natężenie jest ogromne, a dojazdy w dane miejsce znacznie dłuższe.
Pod względem liczby aut na osobę w Unii Europejskiej ze względu na ostatnie przyrosty najprawdopodobniej jesteśmy już liderem. Na tysiąc mieszkańców przypadało w Polsce na koniec 2020 roku aż 656 samochodów, czyli inaczej mówiąc 0,66 samochodu na mieszkańca. Po dwóch latach zbliżamy się do wskaźnika 0,70.

Rośniemy w siłę… korków i braku miejsc parkingowych
Jak pokazują dane Eurostatu najbardziej zmotoryzowany polski region to obszar aglomeracji warszawskiej z 0,75 samochodu na mieszkańca. Z kolei najwięcej samochodów na mieszkańca jest w powiecie wałbrzyskim. Na jednego przypada średnio aż 0,99 samochodu. Drugie miejsce zajmuje powiat sierpecki (0,9 samochodu na mieszkańca), a na trzecim bliski mu powiat płocki (0,89 samochodu na mieszkańca).
Tendencja będzie jednak się zmieniać, bo wygląda na to, że samochodów będzie ubywać. To z racji wysokich cen paliwa, wysokich cen za samochód – także używany i rosnących kosztów życia. Wracamy do sytuacji jaka miała miejsce lata temu, gdzie na auto było stać tylko daną klasę społeczną. Ci co zarabiają najmniej, będą musieli pogodzić się z komunikacją miejską.
