O tym, że zmienią się ceny za prawo jazdy było wiadomo od dłuższego czasu. To jednak jak się zmieniają to już zupełnie inna kwestia. Zaczyna się pomału robić nie małe zamieszanie z tempem zmieniania stawek za egzamin w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego. Z tego też powodu może rozpocząć się tzw. turystyka w drodze po oszczędności.

Prawo jazdy – tu drogie, tam tanie

Zmieniły się przepisy i teraz nie Minister Infrastruktury ustala stawkę za egzaminy na prawo jazdy, a robią to Sejmiki Województwa. A, że tych jest tyle ile jest województw, to zaczynają powstawać coraz większe rozbieżności. W niektórych miejscach stawki ju z poszły w górę, w innych to temat bardzo, ale to bardzo odległy.

Z czasem nie zwlekano w województwie śląskim, gdzie już zapadła decyzja o zmianie stawek. Zdający egzaminy w Katowicach, Bielsku-Białej i Częstochowie jako pierwsi zapłacą więcej, niż inne osoby w Polsce starające się o prawo jazdy. Kto zatem ma bliżej w do innego miejsca – np. Krakowa, chętnie skorzysta z takiej możliwości.

W województwie mazowieckim lada moment także mają zostać zwiększone stawki za egzamin. Co dalej? Prace niby trwają w innych województwach, ale niecierpliwią się tylko Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego. To im najbardziej zależy na tym, aby jak najszybciej zacząć zarabiać i zyskiwać. Bo w ostatnich latach był z tym duży problem.

Najwyższe stawki i łatwiej o uprawnienia?

Sejmiki Województwa ustalają najwyższą możliwą stawkę na jaką zezwoliło Ministerstwo Infrastruktury. Niepotrzebnie zatem decydowano się na ustalanie widełek, bowiem jak widać nikt nie ma zamiaru z nich korzystać. W całej Polsce mają pojawić się takie same ceny i będą one z tego górnego progu.

Czy jako, że ceny egzaminu na prawo jazdy będą wyższe, będzie łatwiej go zdać? Na pewno niech nikt nie myśli, że taka będzie droga. Każda osoba wypuszczona na drogę musi umieć jeździć, a egzaminator musi mieć tego pewność.