Po zmianie przepisów pieszy na przejściu ma swoje prawa, ale i też obowiązki. Większość osób uważa jednak, że skoro są pasy i zmieniło się prawo, mogą przejść przez jezdnię w każdej chwili. Z tego też powodu niektórym się wydaje, że mają załączony tryb ”nieśmiertelność” i nigdy nic im się nie stanie. To ogromny błąd, który często kończy się przypłaceniem zdrowia lub nawet i życia.
Policja przypomina – pieszy nie ma pierwszeństwa za wszelką cenę!

Przepisy zmieniły się po to, aby pomóc pieszym przejść na drugą stronę jezdni, a nie po to, aby rzucali się przed maski samochodów. A takich osób nie brakuje, a gdy zwróci się im uwagę potrafią zrobić awanturę kierowcy, że to oni mają pierwszeństwo. Świętych krów nie ma o czym przypomina policja. Zła interpretacja może doprowadzić nawet do tragedii.
”Pieszy nie zawsze może korzystać z pierwszeństwa na przejściu dla pieszych, a przynajmniej nie bezwarunkowo. Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Krakowie przypominają, że ‚pieszemu zabrania się wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych’. Podchodząc do przeĵścia należy się zatem upewnić, że zbliżający pojazd nie jest zbyt rozpędzony i zdoła się zatrzymać, tj. że pojazd ten zwalnia i udziela pieszemu pierwszeństwa. Cóż bowiem z tego, że pieszy ma pierwszeństwo jeśli wejdzie bezrefleksyjnie na przejście a rozpędzony samochód go potrąci.” – pisze Małopolska Policja.
To dobre i bardzo jasne wytłumaczenie dla wszystkich. Pieszy ma obowiązek stanąć przed przejściem, zasygnalizować w ten sposób, że chce wejść na pasy, a kierowca ma obowiązek się zatrzymać. Nie może być tak, że idąc chodnikiem nagle dana osoba skręca i wchodzi na pasy, nawet nie patrząc czy ktoś jedzie. Niestety wciąż nie brakuje osób, które potrafią zapatrzone w telefon wejść na przejście. A za wtargnięcie, jak i przechodzenie z telefonem można otrzymać mandat!

Warto mieć kamerę w samochodzie, ta może nas uratować
Czasy są, jakie są, dlatego też warto posiadać kamerę w samochodzie. Jeżeli pieszy faktycznie wtargnie nam na jezdnię, ciężko będzie się wybronić i udowodnić, że to faktycznie jego wina. Prawo niestety stoi zawsze po drugiej stronie, a powód wydaje się niejako oczywisty. Nagranie z kamery może pomóc udowodnić naszą niewinność i pokazać, że to ktoś inny popełnił błąd.
Większość osób przekonuje się dopiero po czasie, że trzeba było zainwestować w taki sprzęt. A jest on niedrogi, a bardzo pomocy także w bardzo wielu innych sytuacjach. Warto się rozejrzeć i kupić kamerę, bowiem nigdy nie wiadomo, kiedy ona naprawdę okaże się potrzebna.
