Rząd ma w planach bardziej restrykcyjne rejestrowanie paliw. Tym samym diesel i benzyna mają być w szczególności na oku Urzędu Skarbowego, aby państwo nie traciło tutaj pieniędzy. Jedna cysterna może okazać się stratą około 60 tysięcy złotych! I choć mocno uszczelniono ten rynek, to jednak wygląda na to, że wciąż za mało i można tutaj zrobić więcej.
Diesel lub benzyna w kanistrze? Zapiszmy to
Jak już wiadomo od pewnego czasu rząd szykuje projekt nowych regulacji, mający na celu uszczelnić rynek obrotu paliwami. W dużej mierze chodzi o znacznie większe kontrole, które sprawią, że nie pieniądze które są należne budżetowi państwa nie będą odparowywać. W dużym stopniu mowa tutaj o syndromie wyłudzania podatku VAT.
W ostatnich latach dość dużo mówi się o pokonaniu mafii vatowskich, dzięki czemu rząd – wedle narracji – ma więcej pieniędzy dla Polaków. Nie jest jednak żadną tajemnicą, że wciąż są grupy, które umiejętnie poruszają się w tej strefie i potrafią wyłudzić pieniądze. Co ważne, nie mówimy tutaj o dużej ilości paliw. Mowa także o tym, że diesel czy benzynę dostarczy nam ktoś w kanistrze.
I to zapewne będzie dla wielu osób największym zaskoczeniem. Jeżeli zabraknie nam paliwa, a firma ubezpieczeniowa nam je dostarczy bądź inny usługodawca, będzie musiał taki transport zgłosić. Urząd Skarbowy weźmie, bowiem taki transport pod lupę i dana osoba może mieć z tego tytułu niepotrzebne problemy.
Pół roku do wejścia przepisów
Na razie jednak nikt nie musi obawiać się zmian, bowiem te od uchwalenia wejdą w życie do pół roku. Warto podkreślić, że sam kierowca z tego tytułu nie będzie miał problemów, a osoba która dowiozła mu diesel czy benzynę w kanistrze. Jedynie jeżeli sprawa zaszłaby naprawdę daleko, wówczas ktoś mógłby nas wezwać na świadka.
To jednak dość czarny i bardzo odległy scenariusz. Mimo wszystko zmiany wydają się być korzystne, aby wyeliminować z rynku szarą strefę, która wciąż działa. I choć już na mniejsza skalę, to jednak dalej korzysta na wyłudzeniu podatku VAT.