Diesel zły, niedobry i trzeba się go szybko pozbywać. Tak słyszymy już od kilkunastu lat, a te słowa doprowadziły do tego, że rośnie rynek samochodów elektrycznych. A jeżeli chodzi o silnik wysokoprężny ten jest już niemile widziany w coraz większej ilości krajów. Przynajmniej teoretycznie, bowiem w praktyce wciąż nie obowiązują żadne zasady.

Czy to, aby na pewno diesel psuje klimat?

Niemcy jako kraj promują mocno elektromobilność i zachęcają do wymiany aut na nowsze. Tak też się dzieje, bowiem tamtejsi kierowcy pozbywają się starszych aut i inwestują w nowsze. Te jak wiadomo trafią do Polski, bowiem nasz rząd pod tym względem nie czyni żadnych kroków prawnych, aby ograniczyć ich ilość.

I może robią to całkowicie…. słusznie. Emisja dwutlenku węgla w Niemczech w ubiegłym roku wyniosła 772 mln ton i była większa o 33 mln ton z poprzednim rokiem. Skąd taka ilość skoro liczba pojazdów napędzanych przez silnik typu diesel jest mniejsza. Zwłaszcza patrząc na te najbardziej wiekowe pojazdy, uważane za największe zło.

A warto wspomnieć, że Niemcy postawiły sobie bardzo ambitny cel. Do 2030 roku, zgodnie z ustawą o ochronie klimatu, emisja gazów cieplarnianych ma być o 65 procent niższa niż w 1990 roku. Na razie jednak spełnienie tego warunku wydaje się całkowicie niemożliwe. Oczywiście trzeba pamiętać, że to nie tylko samochody przyczyniły się do powstałego problemu. Czynników jest znacznie więcej, a głównie związanych także z ożywieniem gospodarki.

Kupujmy nowe auta? Ale po co?

Agora twierdzi, że to sektor budowlany i transportowy nie zrealizowały celów, jakie miały na poprzedni rok. Analizy Agora Energiewende opierają się m.in. na danych grupy roboczej ds. bilansów energetycznych, ale także na własnych wyliczeniach. Niemiecki rząd przedstawi własne dane dotyczące emisji CO2 na rok 2021.

Skoro w poprzednim roku nie udało się spełnić założeń, nie uda się także w kolejnych. Najprawdopodobniej ktoś się przeszacował i myślał, że stary diesel całkowicie zjedzie z Niemiec. W dodatku transport ciężki także wymieni hurtowo wszystkie pojazdy na eko. To byłby zbyt piękny sen, który realnie nie trwa rok, a wiele lat.

Niemcy będą musieli przeszacować swoje plany, bowiem te okazały się zbyt optymistyczne. Na pewno z czasem przekonają się o tym sami. Z kolei cała zmiana związana z szybkim wejściem elektromobilności na rynek okaże się zbyt optymistyczna i nierealna do zrealizowania.