Nie do pomyślenia, jaką zmianę zamierza wprowadzić rząd, jeżeli chodzi o prawo jazdy. Ministerstwo Sprawiedliwości zamierza złagodzić kary dla piratów drogowych, którzy rażąco przekraczają prędkość na polskich drogach – donosi RMF FM. A mowa o sytuacjach, w których kierowcy przekroczą prędkość o 50 km/h w terenie zabudowanym, a więc o najbardziej rażącym wykroczeniu.

Prawo jazdy nie będzie odbierana na tak długo

Obecnie kierowcy, którzy przekroczą prędkość o 50 km/h w terenie zabudowanym tracą prawo jazdy na trzy miesiące. Do Kancelarii Premiera trafił jednak projekt zmian liberalizujących ten przepis, który zakłada, że piraci drogowi stracą uprawnienia tylko na… miesiąc. Temat jest niezwykle świeży, a już wywołuje ogromną burzę.

To nic innego, jak zachęcanie do tego, aby mocnej naciskać na gaz – można wyczytać tego typu komentarze w internecie. To nic innego jak ciche przyzwolenie na to, aby jeździć niebezpiecznie i zagrażać zdrowiu i życiu innych osób. Taki krok jest zupełnie niezrozumiały, bowiem przepisy jeżeli już to trzeba zaostrzać, a nie łagodzić.

Wystarczy spojrzeć na statystyki z samego okresu ferii, gdzie m.in. 9 tysięcy osób zostało przyłapanych na jeździe pod wpływem alkoholu. Teraz rząd im mówi – hej, śmiało możecie szybciej jeździć, bo prawo jazdy stracicie tylko na miesiąc. A wyobraźmy sobie, że chociażby 10 procent z tych osób przekracza aż o 50 km/h dozwoloną prędkość wracając z imprezy do domu.

To nie może się udać

– Inaczej należy traktować kogoś, kto raz mocniej naciśnie pedał gazu, a inaczej kogoś, kto robi to notorycznie – powiedział wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł cytowany na RMF FM. Takie wytłumaczenie wydaje się być kompletnie złym podejściem do tematu. Nieoficjalnie wiadomo, że Ministerstwo Infrastruktury w ogóle nie było poinformowane o tego typu zmianie.