Kierowcy, odkładajcie pieniądze, jeżeli dalej chcecie jeździć. Paliwo za kilka dni ma kosztować już ponad 6 złotych i nie będzie po chwilowaw cena, a bardziej początek czegoś nowego. Ten tydzień na giełdzie rynku ropy zaczął się z wysokiego ”C” i wygląda na to, że kwota ponad 100 dolarów za baryłkę to będzie już norma.
Paliwo z szóstką z przodu

Nowy tydzień i początek marca to nowa rzeczywistość dla kierowców. Pokazała do poniedziałkowa sesja na giełdzie, gdzie cena ropy rozpoczęła się powyżej ceny 100 dolarów i praktycznie cały czas się utrzymuje na tym poziomie. To kwota większa o około 5 dolarów większa w porównaniu z ubiegłym tygodniem.
Warto mieć na uwadze, jak poszły w górę – nie wiadomo czemu – ceny paliw zaraz po rozpoczęciu wojny. Wtedy cena baryłki ropy utrzymywały się przecież na tym samym poziomie. Poszły jednak znacząco w górę w ostatnim czasie ceny hurtowe paliw, co niewątpliwie ma duże przełożenie na obecnie wartości cen za paliwo.
Trzeba pamiętać o tym, że gdyby nie tarcza antyinflacyjna, dziś zbliżalibyśmy się do ceny 7 złotych za litr. To już kompletnie mogłoby doprowadzić do ogromnego kryzysu w kraju. Ale wcale nie oznacza to tego, że takich cen może nie być. Trzeba pamiętać, że trwa wojna militarna i gospodarcza. Tym bardziej że mowa o kraju, który rozdaje karty jeżeli chodzi o ropę czy gaz. Może to mieć kluczowe znacznie, jeżeli chodzi o przyszłość użytkowania samochodu dla wielu osób.

Szok cenowy na stacjach paliw
Równy miesiąc temu można było zatankować benzynę za 4,99 zł/l. Dziś to już kwota blisko o 60-70 groszy większa. Nikogo nie powinno zdziwić to, że podobną podwyżkę może przynieść kolejny miesiąc. Będzie to zatem o około 1,25 zł więcej niż wówczas płaciliśmy. Ale z wysokimi cenami paliw zmartwienia nie mają tylko Polacy.
