Mandat za brak prawdomówności
Kierowca powinien być przykładem i nie powinien kłamać, ani mataczyć. Z takiego wniosku wychodzi ustawodawca, dokonując zmian w dość istotnym punkcie. Zdecydowano bowiem, że do katalogu wykroczeń zagrożonych grzywną do 30 tys. zł będzie dopisana kara za niewskazanie na przez żądanie uprawnionego organu, komu powierzono pojazd do kierowania w określonym czasie.
Chciano wprowadzić kilka innych poprawek, ale te najistotniejsze zostały odrzucone. Jedną z nich była kwestia tego, aby wpływy z grzywien trafiały do budżetów samorządów. Pomysł jednak dość szybko przepadł. W ustawie nie będzie też mowy o przekroczeniu „50 proc. dozwolonej prędkości”, a o 30 km/h. Nie chciano wprowadzać niepotrzebnego zamieszania w tej kwestii.
Przepisy zostały stworzone w taki sposób, aby w dużej mierze trafiały w piratów drogowych, a nie zwykłych obywateli. – Ustawa premiuje kierowców jeżdżących w sposób bezpieczny i zgodny z prawem, chociażby poprzez niższe stawki ubezpieczenia pojazdu OC, a z drugiej strony podnosi punktowo mandaty za najgroźniejsze wykroczenia drogowe – takie, które w konsekwencji skutkują utratą zdrowia, a nawet życia uczestników ruchu drogowego – powiedział wiceszef resortu infrastruktury Rafał Weber.
Od 1 stycznia nowe przepisy
Wszystkie pozostałe kwestie o których mówi się od dawna nie zostały zmienione. Teraz ustawą zajmie się senat, który spotka się w tym tygodniu. Jego przegłosowanie wydaje się być tylko formalnością, bowiem pod tym względem nie ma żadnego sporu politycznego, Wszystkim zależy na tym, aby przepisy jak najszybciej weszły w życie.
To zatem ostatnie chwile kiedy kierowca może otrzymać mniejszy mandat. Od przyszłego roku zdecydowanie łatwiej będzie nie tylko stracić pieniądze, ale również prawo jazdy czy zapłacić więcej za OC. Na drogach zmieni się wiele, żeby nie powiedzieć bardzo wiele.
