Wszystko doskonale wiemy jak brzmi dumnie Ministerstwo Sprawiedliwości, ale okazuje się, że ze sprawiedliwością ma coraz mniej do czynienia. Okazuje się, że zostaną mocno poluzowane kwestie związane z konfiskatą samochodu lub potencjalną karą finansową o wartości pojazdu. Mowa o osobach, które doprowadzą w stanie nietrzeźwości do zdarzenia drogowego.
Ministerstwo Sprawiedliwości ”ze wsparciem” dla pijanych kierowców

Jak donosi Dziennik Gazeta Prawna pijani kierowcy nie będą tracili samochodów aż tak, jak oczekuje tego społeczeństwo. Ministerstwo Sprawiedliwości zamierza złagodzić konsekwencje jazdy pod wpływem alkoholu. Auto straci ten kierowca, który który ma co najmniej 1 promil alkoholu we krwi i w tym stanie doprowadził do zdarzenia drogowego.
Nowelizacja kodeksu karnego przewiduje, że przepadek pojazdu lub jego równowartości będzie stosowany wobec pijanych kierowców mających co najmniej 1,5 promila alkoholu we krwi (0,75 mg/dm sześc. w wydychanym powietrzu). Z kolei, gdy kierowca w stanie nietrzeźwości spowoduje wypadek miało wystarczyć tylko 0,5 promila. I tutaj zachodzi zmiana, bo będzie to dwa razy więcej.
Wiceminister sprawiedliwości przekazał w rozmowie z Dziennik Gazeta Prawna, że w tej sprawie wpłynęło wiele uwag. I to właśnie na ich podstawie zdecydowano się, że w życie wejdzie zmiana. – Po ponownym przeanalizowaniu tego problemu uznaliśmy, że musimy wprowadzić pewną gradację. Stąd przepadek pojazdu będzie stosowany wobec sprawców wypadków, którzy mają co najmniej 1 promil alkoholu we krwi – powiedział Marcin Warchoł.

Konfiskata samochodu będzie w przyszłym roku
Od dłuższego czasu było wiadomo, że konfiskata samochodu wejdzie w życie w ostatnim miesiącu tego roku. Teraz już wiadomo, że ten termin nie będzie dotrzymany. Wedle zmian auta będą dopiero zabierane od 14 marca 2024 roku, a więc praktycznie za rok. Do tego czasu kierowcy wciąż mogą czuć pewnego rodzaju ”bezkarność”, choć już obecne przepisy powinny ich zniechęcić od prowadzenia po alkoholu.
Problem jednak z tym, że tak nie jest. I widać to chociażby po np. samym okresie ferii, kiedy zatrzymano 9 tysięcy pijanych kierowców. Ministerstwo Sprawiedliwości jak widać bagatelizuje takie sygnały na tyle, że woli jeszcze poluzować przepisy, niż je bardziej zaostrzyć. Czy to słusznie czy nie, pokaże życie.
