Z dnia na dzień kierowcy będą zauważali, że diesel i benzyna jaką wlewali do baku jest zupełnie inna, niż wcześniej. Nadchodzą pierwsze tegoroczne zmiany w paliwie i jest to zmiana niewątpliwie na plus! Różnicę najbardziej zauważą kierowcy, którzy w ostatnim czasie po chłodnej nocy mieli problemy z odpalaniem samochodu. Problem powinien się lada dzień zakończyć.
Idzie nowy diesel i benzyna

Od 1 marca na wszystkich stacjach w Polsce ma znajdować się w ofercie stacji paliw diesel oraz benzyna w wersji przejściowej. Oznacza to, że tak naprawdę już wcześniej cysterny dowożące paliwo muszą transportować tego typu mieszanki. Tym samym dzień po dniu będą dochodziły stacje, które już kilka dni wcześniej tak naprawdę będą sprzedawały mieszankę dostosowaną do odpowiedniej temperatury.
Jej główną zaletą jest to, że samochód będzie lepiej odpalał. Tym samym samochody powinny znacznie łatwiej reagować na nieco niższe temperatury o poranku. Warto mieć na uwadze, że wraz z 1 marca rozpoczyna się meteorologiczna wiosna. Będzie można już zapomnieć o zimie, śniegu i bardzo niskich temperaturach. Zwłaszcza, że sama zima to już nie taka zima, jaka była lata temu, a więc co dopiero teraz.
Zmiany nie będą miały praktycznie żadnego wpływu dla odbiorcy końcowego, jeżeli chodzi o cenę jaką ma zapłacić na stacji. Na cenę diesla i benzyny w dużej mierze będą wpływały czynniki, które do tej pory były kluczowe dla naszych portfeli. A same ceny paliw nie ulegają zmianie praktycznie przez cały luty. Dość mocno osadziły się na danym poziomie.

Marzec może być tańszy!
Są dość optymistycznie prognozy dla kierowców, jeżeli chodzi o kolejny miesiąc. Większa część ekonomistów uważa, że ceny paliw powinny być niższe, niż w pierwszych dwóch miesiącach nowego roku. Nie należy jednak spodziewać się znaczących zmian i wielkich spadków. To może być różnica zaledwie kilkudziesięciu groszy.
Trzeba również pamiętać o tym, że na marzec, jak i kwiecień już wcześniej rysowano bardzo czarne scenariusze. Zwłaszcza jeżeli chodzi o diesel, który miał mocno podrożeć. To za sprawą wejścia w życie embargo na ropę, ale jak widać po pierwszych dwóch tygodniach, na razie nie ma to żadnego większego znaczenia dla końcowego odbiorcy.
