Ropa znów podniesie cenę za diesel i benzynę
Duży skok ceny ropy to zdaniem ekspertów efekt nie do końca udanego ruchu ze strony Stanów Zjednoczonych. Początkowe zapowiedzi i uwolnienie tamtejszych rezerw nie wpłynęły na podaż, a wedle zapowiedzi miały. Zbyt późno zareagowały inne światowe potęgi, ale już widać, że falstart może okazać się korzystny.
Japonia poinformowała, że uwolni część swoich rezerw ropy naftowej. Minister przemysłu ogłosi szczegóły, związane z kosztami i harmonogramem uwalniania zapasów. Japonia po tym kroku nie zamierza pozostać bierna i wciąż będzie lobbować kraje produkujące ropę, aby walczyć z sytuacją jaka zapanowała na świecie. Niekorzystnie ona wpływa na ceny za diesel i benzynę na stacjach.
Kolejne kraje, które mają wykonać podobny krok to Chiny oraz Indię. Jeżeli te gry włączą się do ”walki” z OPEC+ i krajami im sprzyjającymi, efekt powinien być widoczny. Bo mowa o największych gospodarkach świata, które zwiększą podaż najważniejszego obecne produktu. Popyt tym samym powinien się na długi okres ustabilizować i nie wpływać na rosnące ceny.
Rządowe ruchu niewiele pomogą?
Wedle rządowych zapowiedzi niebawem w Polsce ustawowo mają pojawić się niższe ceny paliw na stacjach. Nie wiadomo ile dokładnie będzie wynosiła cena za diesel i benzynę po obniżce. Eksperci przewidują, że nie należy spodziewać się efektu ”wow”, a bardziej będzie to czysta kosmetyka.
Plan jest jednak taki, że ma to przyczynić się w znacznym stopniu do obniżki ceny paliw. Jak będzie w rzeczywistości przekonamy się za kilka tygodni, a tak naprawdę za kilka miesięcy.