Wydawałoby się, że diesel i benzyna nie ma nic wspólnego z gazem, który właśnie odcięła Rosja. Okazuje się jednak, że ma – i to bardzo wiele, o czym lada moment się przekonamy. W dodatku w najbardziej dotkliwy sposób, bowiem po raz kolejny finansowy. Zapłacimy za podstawowe paliwa znacznie więcej, niż płacimy obecnie.
Diesel i benzyna w górę przez gaz

Po informacji, że gaz z Rosji przestanie płynąć do Polski, momentalnie nasza złotówka straciła na wartości. Wcześniej dolar oscylował na poziomie około 4,30 zł/, a obecnie 4,42-4,44 zł. Euro także poszybowało w górę, choć już ”tylko” o 8 groszy. Polska złotówka oberwała zatem rykoszetem i znów została mocno osłabiona. To po raz kolejny przełoży się na inflacje, a RPP będzie ratowało gospodarkę podnoszeniem stóp procentowych.
Odczujemy to jednak głównie my – kierowcy. Już w środę widać lekki wzrost cen w cenach hurtowych, lecz tak naprawdę wskaźnik będzie szybował w górę dopiero w kolejnych dniach. Sytuację ratuje nieco fakt, że ropa Brent jest w stosunkowo niższej cenie, bowiem baryłka wyceniana jest na 105 dolarów. Tutaj tendencja jest także wzrostowa, ale bardzo łagodna.
Ciężko zatem o dobre informacje dla kierowców – po raz kolejny zapowiada się, iż będziemy płacili więcej za tankowanie. Ceny paliw zaczną drożeć najpierw o kilak groszy, a później będzie to już różnica kilkudziesięciu groszy. Nie jest łatwo zatem doprowadzić do sytuacji, w której ceny paliw wrócą do satysfakcjonującego poziomu. Ciągle są rzucane przeróżne kłody pod nogi.

Paliwo z tendencją wzrostową
Na obecną sytuację wiele wskazuje na to, że za diesel i benzynę w maju będziemy płacili więcej, niż płacimy w kwietniu. Wszyscy jednak doskonale zdają sobie sprawę, jak sytuacja jest zmienna i dynamiczna względem każdego kolejnego tygodnia. Jeden ruch może doprowadzić do zmian w drugą stronę. Dziś nawet analitycy mają ciężko prognozować, co będzie w perspektywie kilku kolejnych tygodni. Bardziej skupiają się na tym co tu, teraz i zaraz.
