Kierowcy korzystający z dróg na których obowiązuje system e-TOLL nie będą zadowoleni. Ministerstwo Infrastruktury poinformowało, że przejazd za każdy kilometr na danym odcinku drogi będzie droższy. To oznacza niestety większe wydatki dla nas wszystkich, jakie będziemy musieli pokryć. Choć podwyżka może wydawać się mała, to jednak taka nie jest.
Rośnie cena za e-TOLL

Takiej wiadomości nie spodziewał się nikt, bowiem nie było wcześniej żadnej mowy o tym, że e-TOLL ma zdrożeć. Wyższe stawki opłat drogowych będą pobierane od kierowców prowadzących pojazdy powyżej 3,5 t oraz autobusów za przejazdy drogami krajowymi, ekspresowymi oraz autostradami. Stawki za każdy kilometr idą w górę od trzech do ośmiu groszy, a więc w teorii niewiele. W praktyce jednak patrząc ile takie pojazdy pokonują kilometrów dziennie, tygodniowo i miesięcznie, robi się już pokaźna suma.
Podwyżka wynika z waloryzacji i powstaje w oparciu o wskaźnik wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych w okresie pierwszych trzech kwartałów. Ten był dość wyraźny, przez co dość wyraźna jest też podwyżka. Oznacza ona tak naprawdę, że dotknie ona nas wszystkich z każdej strony. Znów w górę pójdą przesyłki kurierskie, bilety autobusowe czy wszystkie rzeczy, jakie kupujemy na co dzień. Są one przecież dowożone przez pojazdy powyżej 3,5 t, którym właśnie wzrastają koszty prowadzenia działalności.
Kierowcy samochodów osobowych, jak na razie nie muszą się martwić podwyżkami. Ich obowiązują cały czas takie same stawki, jak w 2022 roku i nie powinno na razie się nic tutaj zmienić. Lecz tak jak podkreślamy – choć bezpośrednio nie będziemy za to płacić, to jednak pośrednio zapłacimy za to w innych wspomnianych miejscach. Cięższe pojazdy płacą za korzystanie ze wszystkich państwowych autostrad, dróg ekspresowych, a także dróg krajowych niższych kategorii.

Podwyżki, wszędzie podwyżki
Nie ma wątpliwości, że decyzja związana z podniesieniem stawek za e-TOLL przyczyni się do wzrostu inflacji. Nie będzie to duży skok, ale na pewno nie jest to decyzja, jaka przyczyni się do jej szybszego obniżenia. Inna kwestia, że inflacja będzie spadać w związku z tym, że liczona jest ona rok do roku. To oznacza, że niejako będzie ”sztucznie zaniżana”. Gdyby patrzeć na nią w szerszej perspektywie, np. dwóch lat, wówczas nie byłoby żadnej mowy o tym, że maleje – a wręcz przeciwnie.
