Koniec marzeń o tym, że bon turystyczny w tym roku zawita do naszych kieszeni. Nie wiadomo czy tak naprawdę jeszcze kiedykolwiek taka forma wsparcia dla rodzin i branży turystycznej się pojawi. Miły akcent ze strony rządu wygląda na to, że definitywnie dobiegł końca. Zdecydowano się postawić krok w kierunku zwiększenia świadczenia w programie Rodzina 500+.
Bon turystyczny nie wejdzie w życie

Już od dłuższego czasu wydawało się, że bon turystyczny nie ma szans na to, aby funkcjonować. Brakuje po prostu na niego środków w budżecie państwa. Zwłaszcza po ogłoszeniu, że od nowego roku program 500+ zamieni się w 800+. I to właśnie z tego tytułu będzie co miesiąc trafiało do rodzin więcej pieniędzy. Można to nawet potraktować jako plus
Skoro ma się jednorazowo otrzymać np. 500 złotych na dziecko, to zdecydowanie lepiej otrzymywać co miesiąc 300 złotych. Informację o tym, że takiego wsparcia nie będzie potwierdził wiceminister sportu i turystyki. Rząd choć początkowo mówił, że taki pomysł jest i nawet ma funkcjonować od tych wakacji, to jednak ostatecznie wycofał się z tego pomysłu.
– Nie ma takiej możliwości, aby pojawił się nowy bon turystyczny w takiej formie, w jakiej był wcześniej. Nie ma możliwości, żeby teraz przeznaczono 4 mld zł na takie wsparcie. Takiego programu na pewno nie będzie. Na tę chwilę trwają natomiast prace analityczne co do innej formy wspierania krajowej turystyki – powiedział Gut-Mostowy.

Inna oferta dla branży turystycznej
O ile społeczeństwo jakoś to przełknie po otrzymaniu 800+, to jednak sama branża już nie. Wciąż oczekuje ona tego, że otrzyma wsparcie w kwestii pobudzenia ruchu. Ten w ostatnich latach kuleje, choć jak twierdzi większość turystów – branża jest sama winna sobie. Wystarczy tylko zobaczyć, jak w ostatnich latach poszły w górę ceny noclegów i spędzenia czasu np. w górach.
Zdecydowanie taniej można zakupić bilet na samolot, zakwaterować się w zagranicznym mieście i spędzić tam miło czas. Pieniędzy na pewno nie wyda się więcej, a jak pokazuje życie – nawet mniej. Dlatego większość ludzi albo rezygnuje z wyjazdów całkowicie albo szuka alternatyw w postacie wyjazdów zagranicznych. Jeżeli ceni nie spadną, bądź dalej będą rosły, to nie ma co liczyć na to, że ożywi się ruch poza sezonem szczytowym.