Od przyszłego roku pensja wielu milionów Polaków będzie znacznie niższa niż obecnie. Tego chce rząd i w tej sprawie prowadzone są już prace. Sytuacja jest bardzo poważna, bowiem Zjednoczona Prawica zawarła już ten pomysł w Krajowym Programie Reform na lata 2023-2024. Już nawet wizja wyborów nikogo nie odstrasza partii rządzącej przed wprowadzeniem tak kontrowersyjnej zmiany.
Rząd uderza w pensje Polaków

Plan zakłada, że każda umowa zlecenie będzie objęta składkami na ubezpieczenie społeczne – i to bez względu od przychodów. Oznacza to, że nasze wynagrodzenie będzie znacznie niższe od tego, jakie jest teraz. Idea tego jest taka, że więcej pieniędzy trafi do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i zapracujemy tym samym na nieco wyższa emeryturę na stare lata.
„Planowane zmiany przyczynią się do uporządkowania systemu ubezpieczeń społecznych, uszczelnienia zasad podlegania ubezpieczeniom, zwiększenia ochrony ubezpieczeniowej czy podwyższenia przyszłych świadczeń długoterminowych” – czytamy w rządowym projekcie.
Taka decyzja już teraz budzi wiele wątpliwości. Wiele osobom wygodniej jest pracować na umowę zlecenie, a pieniądze na emeryturę odkładać sobie samemu. To również wygoda dla wielu pracodawców, jeżeli chodzi o formę zatrudnienia. Na początku przyszłego roku rynek pracy może jednak wywrócić się mocno do góry nogami, bo zmiana ma być wprowadzona w pierwszym kwartale 2024 roku.

Ile mniej zarobimy?
Jeżeli ktoś zarabia 5 tysięcy złotych brutto, a więc na rękę otrzymuje obecnie 4370 złotych, w przyszłym roku będzie zarabiał 3911 złotych. Straci zatem prawie 460 złotych. Przy mniejszych zarobkach kwota utraty wynosi od około 200 do 300 złotych, zależnie od wynagrodzenia. Patrząc na dzisiejsze czasy, inflację i ceny, każda złotówka jest ważna.
Rząd chce obniżyć pensje w umowach na zlecenie już od kilku lat i teraz jest ku temu najbliżej. Wiele osób stanie się biedniejsza, a ich pieniądze trafią do ZUS. A jak wiadomo jednostka ta nie cieszy się zbyt dużym zaufaniem w społeczeństwie, dlatego też tym większy czeka ból.
