Znana jest już kwota jaką otrzyma bardzo duża grupa Polaków każdego miesiąca. Sejm jest już gotowy do tego, aby przegłosować bardzo ważną zmianę, która odmieni życie około półtora miliona Polaków. Bo właśnie tyle osób w Polsce na stare lata żyje samotnie po odejście swojej drugiej połówki. Teraz one mają mieć zagwarantowane lepsze życie.
Dopracowano nowy dodatek

Cała Polska czeka jaką decyzję podejmie Sejm w kwestii tzw. renty wdowiej. Byłaby to rewolucyjna zmiana, jeżeli chodzi o system wypłat emerytur i rent w Polsce, w przypadku gdy jednak z osób umrze. Jeżeli rząd przegłosuje zmianę samotna osoba będzie decydować,czy chce zachować swoje świadczenie i zwiększyć je o połowę renty rodzinnej po zmarłym małżonku, czy dostać połowę swojej emerytury i rentę rodzinną w całości.
Obecnie wdowa lub wdowiec nie ma szans na to, aby otrzymać nawet 100 procent świadczenia po zmarłym/zmarłej. Jest to 85 procent całej kwoty, a w dodatku trzeba zrezygnować w pełni ze swojego świadczenia. Taki krok jest podejmowany, jeżeli druga ze stron brała większe wynagrodzenie miesięczne. Wtedy jest z tego pewien zysk, choć z reguły niewielki.
Projekt wprowadza jednak pewien limit, co jest nowością. Maksymalnie dana osoba mogłaby pobierać po zmianach nie więcej niż 7 600 złotych. Na taką kwotę ustanowiono limit, który miałby zagwarantować wprowadzenie zmian. Około półtora miliona osób zyskałoby sporą kwotę do domowego budżetu i nie musiałoby żyć w ubóstwie.

Długa walka o lepsze życie
Trudno uwierzyć w to, że Sejm zdecyduje się na wprowadzenie takiej zmiany z dnia nadzień. Wymaga ona bowiem większych zmian formalnych, jeżeli chodzi chociażby o samą składkę. Zakład Ubezpieczeń Społecznych straciłyby ogromne kwoty pieniędzy, a jak wiadomo młode pokolenie już obecnie nie pracuje tak mocno na opłacanie starszych osób. Wszystko przez to, że proporcje roczników w kraju znacząco się różnią.
O losie tej ustawy może zdecydować fakt, że jesteśmy przed wyborami. Tyczy się temat bowiem bardzo dużej grupy społecznej, a w zasadzie prędzej czy później nas wszystkich. Dlatego mało kto powie ”nie”, a bardziej powie, że potrzeba czasu na wprowadzenie zmian i temat umrze śmiercią naturalną po wyborach, do jego ponownego wywołania.